Analizy

Elektromobilność również na kolei – będą nowe druty za 5 mld zł

Spalinowe lokomotywy przestaną dymić na 300 km linii, które PKP PLK zelektryfikują w najbliższych latach – dowiedział się DGP.

Elektryfikacja to słowo na kolei prawie zapomniane – ostatnie wielkie projekty tego rodzaju realizowano 20 lat temu. Jeden krótki odcinek oddano przed dekadą. Teraz, gdy się okazało, że trudno zagospodarować 66 mld zł z unijnego budżetu, które kolejarze mają do wydania do 2023 r., przypomniano sobie, że lepiej jest napędzać lokomotywy energią elektryczną niż dieslem.

Stała jazda „pod drutem” to dla przewoźników oszczędności: nie trzeba zmieniać lokomotyw, jak się kończy, więc skraca się czas przejazdu. – Elektryfikacja oznacza większą prędkość jazdy, efektywność przewozową i dyspozycyjność w porównaniu z taborem spalinowym – twierdzi Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK. Minus jest taki, że koszt utrzymania odcinków zelektryfikowanych jest wyższy niż spalinowych. Do podważenia jest aspekt ekologiczny, bo w Polsce większość energii elektrycznej pozyskujemy ze spalania węgla.

Mirosław Siemieniec podkreśla jednak, że energia zasilająca sieć trakcyjną w większości jest pozyskiwana z kopalin wydobywanych na terenie Polski, a paliwa płynne dla pojazdów spalinowych są importowane. Do 2023 r. PKP PLK zamierzają zelektryfikować odcinki: Port morski w Gdyni. Chodzi o infrastrukturę wewnątrz portu, która ma kluczowe znaczenie dla łańcucha logistycznego. Szacowany koszt – 850 mln zł. Prace mają się zakończyć do 2020 r. Zespół portów w Szczecinie i Świnoujściu. Zakres prac i ich cel są identyczne jak w Gdyni.

Zakładane wydatki są jednak o 250 mln zł niższe. Linia nr 38 EłkKorsze. To najdłuższy odcinek na liście PKP PLK. Elektryfikacja prawie 100 km pochłonie niemal 580 mln zł. PLK zaplanowały prace na lata 2020–2023. Dzisiaj z Olsztyna przez Korsze do Ełku jedziemy 2 godz. 24 min. Jak obiecuje inwestor, po zakończeniu prac będzie to 1 godz. 47 min.

Linie nr 68 i nr 565 między Lublinem i Stalową Wolą-Rozwadowem. To kolejny projekt na ścianie wschodniej. Spalinowy odcinek znajduje się między dwiema dużymi liniami, po których jeździ tabor elektryczny: do Rzeszowa i Dęblina. Dzięki zmianie trakcji i taboru z Rzeszowa do Warszawy będzie można dojechać szybciej: przez Tarnobrzeg, Stalową Wolę i Lublin. Z Lublina do Stalowej Woli pociągi regionalne pojadą o 25 min, a dalekobieżne – o kwadrans krócej. Umowa warta 367 mln zł została podpisana miesiąc temu. Linia nr 71 Ocice – Rzeszów. Zamontowanie 67 km drutów umożliwi uruchomienie połączenia, na którym nie trzeba będzie zmieniać lokomotyw między Rzeszowem a Warszawą: przez Sandomierz, Skarżysko-Kamienną i Radom. Prace będą kosztowały 118 mln zł, a podpisanie umowy kolejarze planują w ciągu dwóch najbliższych miesięcy.

Finał w 2020 r. Linie nr 274 i nr 278 między Węglińcem i Zgorzelcem. To dla odmiany projekt z zachodniej Polski – niezelektryfikowany odcinek przygraniczny na końcówce strategicznej linii E30 łączącej m.in.: Podkarpacie, Kraków, Śląsk i Wrocław. Według PKP PLK umowa powinna zostać podpisana we wrześniu. Koszt 70 mln zł. Prace powinny się skończyć w 2019 r. Linie nr 408 i nr 409 Szczecin Główny – Tantow. To też odcinek przy niemieckiej granicy. Kwota inwestycji to 140 mln zł. PLK właśnie wybierają projektanta. Łódzki Węzeł Kolejowy. Ten projekt jest największy pod względem wartości. Według PKP PLK pochłonie do 2022 r. ponad 1,9 mld zł. Trakcja elektryczna jest tu tylko elementem budowy łódzkiego tunelu średnicowego między stacjami Fabryczna i Kaliska. Od listopada trwa przetarg. Budowa łącznicy w Krakowie: Zabłocie – Krzemionki. To zadanie z tej samej serii – nie modernizacja starej, ale zupełnie nowa linia. Budowa za 348 mln zł, w której skład wchodzą nietypowe estakady kolejowe, jest już bardzo zaawansowana. PLK zapowiadają, że będzie gotowa pod koniec tego roku. Linia nr 582 Czarnca – Włoszczowa- Północ. Cztery kilometry „pod prądem” będą stanowiły uzupełnienie istniejącej sieci, dochodzącej do Włoszczowy.

Dodaj komentarz