Raport z Polski

Kolej staje się coraz nowocześniejszym i bardziej ekologicznym środkiem transportu

Gdy słyszymy słowo „lokomotywa”  najczęstszym  skojarzeniem jest wiersz łodzianina, Juliana Tuwima  o takim tytule. Na myśl przywodzi on dymiący spalanym węglem i ociekający tłustymi smarami pojazd szynowy. Ten opis znacząco odbiega od wizerunku współczesnych pojazdów szynowych. Dzisiejsze pociągi w Polsce to nowoczesne maszyny, spełniające najwyższe normy ekologiczne. Trend unowocześniania taboru to nie tylko wymóg przepisów Unii Europejskiej dotyczących norm emisji CO2, ale także skutek troski zarządzających koleją o jak najefektywniejsze zużycie energii i ochronę klimatu.  

Aby systemowo podejść do problemu ekologii, przedstawiciele branży kolejowej, eksperci i naukowcy, powołali  CEEK (Centrum Efektywności Energetycznej Kolei), platformę do realizacji przedsięwzięć w zakresie oszczędnego zużycia energii elektrycznej na kolei. Z pomocą ekspertów m.in. z Instytutu Kolejnictwa, Politechniki Warszawskiej, Instytutu Jagiellońskiego i Klubu Jagiellońskiego, chcą podejmować działania powodujące oszczędne zużycie energii elektrycznej. Cel, jaki sobie postawili jest ambitny: w perspektywie 10 lat zmniejszyć zużycie energii elektrycznej na kolei o  1,2 TWh  (miliard dwieście milionów kWh !). Jeśli się to uda, emisja CO2 do atmosfery zmniejszy się  o 1 milion ton! „To tak, jakbyśmy zasadzili Białowieski Park Narodowy. Z tym, że tych parków byłoby 8”- komunikuje Rada Programowa CEEK.

Ambitny cel pozwolą zrealizować trzy obszary działań: rekuperacja, eco-driving oraz OZE. Rozwiązanie, które w pierwszej kolejności zostało wymienione, to tzw. hamowanie odzyskowe (rekuperacja, czyli mechanizm służący do odzyskiwania traconej podczas hamowania pojazdów energii kinetycznej i zamiany jej na energię elektryczną zamiast cieplnej). Wprawdzie rekuperator hamowania (KERS – z ang. kinetic energy recovery system) po raz pierwszy został zastosowany w sportach motorowych (zrobiła to Formuła1 w 2009 roku), ale to pociągi, jako pojazdy o potężnej masie, w trakcie hamowania wytwarzają ogromne zasoby energii kinetycznej. Co ciekawe, możliwe jest  także  przekazywanie tej energii do innych pojazdów realizujących rozruch w czasie, kiedy pojazd wjeżdżający na stację dokonuje hamowania i rekuperuje energię. W wyniku tego pomniejsza się zużycie energii dostarczanej z podstacji trakcyjnych, a także ogranicza zużycie urządzeń w tych podstacjach, co przekłada się na wydłużenie ich eksploatacji.

Kolejnym sposobem realizacji zamierzonego przez CEEK celu jest eco-driving. To nie żadne urządzenie ale… styl jazdy. A raczej przemyślana technika poruszania się na drodze i eksploatowania pojazdu. O ile dla kierowcy samochodu oznacza to zastosowanie umiejętnej techniki jazdy poprzez używanie jak najwyższych biegów i unikanie wysokich obrotów pracy silnika, planowanie trasy, baczne obserwowanie ruchu drogowego oraz przewidywanie zdarzeń drogowych, to dla prowadzącego pociąg, który porusza się z góry ustaloną przez szyny trasą, eco-driving polega na ruszaniu pojazdem elektrycznym z jak największym dopuszczalnym przyspieszeniem, by po osiągnięciu maksymalnej prędkości eksploatacyjnej poruszać się siłą rozpędu (tzw. jazda na wybiegu), bez poboru prądu. W końcowym etapie, należy zaplanować i rozpocząć równomierne hamowanie, tak aby możliwe było oddanie jak najwięcej energii. To, co wydaje się proste, wymaga jednak nauki i praktyki. Stąd potrzeba szkolenia maszynistów. Korzyści z eco-drivingu  są na tyle opłacalne, że przewoźnicy decydują się na premiowanie tych maszynistów, którzy z pomocą opisanego sposobu jazdy przyczyniają się do oszczędności energii elektrycznej. Wielkość tę można mierzyć poprzez instalowanie na pojazdach szynowych liczników zużycia energii, które rozlicza ją, uwzględniając wcześniej wspomnianą rekuperację.

Dodaj komentarz