Raport z Polski Wydarzenia

Medal za uratowanie życia pasażera na stacji PKM Gdańsk Port Lotniczy

Anonimowy pasażer, który pod koniec stycznia uratował życie innemu mężczyźnie na peronie PKM Gdańsk Port Lotniczy został nagrodzony za swoją postawę przez Leszka Bonnę, wicemarszałka województwa pomorskiego. W trakcie uroczystości mogliśmy poznać nazwisko bohatera.

Z PRAWEJ WICEMARSZAŁEK LEKSZEK BONNA, Z LEWEJ ŁUKASZ URBANOWICZ. FOT. ALEKSANDER OLSZAK / Pomorskie.eu

Oficjalne uroczystości z udziałem pana Łukasza Urbanowicza, pasażera, który jako pierwszy podjął się reanimacji 30-letniego pasażera, który zemdlał na przystanku PKM Gdańsk Port Lotniczy, odbyły się 10 lutego. W podziękowaniu za swoją postawę otrzymał list gratulacyjny, medal oraz zestaw upominków.

Kim jest Łukasz Urbanowicz?

Mężczyzna mieszka w Gdyni, na co dzień pracuje w Gdańsku, w firmie ochroniarskiej. W ramach obowiązków zawodowych szkoli się z udzielania pierwszej pomocy i obsługi urządzeń AED. Jednak, jak twierdzi, szkolenie nie jest potrzebne, by poradzić sobie podczas ratowania komuś życia.

– Urządzenie wydaje nam komendy po kolei, co mamy robić. Wystarczy słuchać poleceń i je wykonywać – mówi Łukasz Urbanowicz. – W sytuacjach stresowych trzeba wziąć oddech, dać sobie dwie sekundy na ochłonięcie, a potem słuchać, co mówi do nas urządzenie i przystąpić do akcji. Zachowanie zimnej krwi jest kluczowe – tłumaczy Urbanowicz.

 

Pan Łukasz uważa też, że nawet jeśli ktoś nie umie zrobić masażu serca ani udzielić pierwszej pomocy, nie powinien przechodzić obok potrzebującego obojętnie.

Pasażerowie i konduktorka Polregio uratowali życie mężczyźnie

– Trzeba zawołać kogoś, wezwać pogotowie i zrobić raban, by do pomocy włączyli się inni – mówi pan Łukasz. Jak podkreśla, warto mieć w sobie trochę odwagi i być tym pierwszym, który zacznie pomagać.

 

Bohaterską postawę pana Łukasza skomentował także wicemarszałek.

– To postawa, która zasługuje na najwyższe słowa uznania – powiedział podczas spotkania marszałek Bonna. – W dobie pandemii, kiedy dookoła jest tyle lęku, pan się nie wahał i zachował się po bohatersku. Bez wahania ruszył pan, żeby pomóc nieznajomej osobie i zachował się w sposób godny szacunku, ratując życie człowieka potrzebującego natychmiastowej pomocy. Jestem dumny i wdzięczny, że w naszym, regionie mieszkają tak odpowiedzialne osoby – podkreślił Bonna.

O dramatycznej akcji ratunkowej pisaliśmy na portalu raportkolejowy.pl chwilę po zdarzeniu.

Jak relacjonuje to pan Łukasz?

Stojąc na peronie usłyszał, jak ktoś zaszurał nogami. Obrócił się w tamtym kierunku i zobaczył leżącego na ziemi mężczyznę. Od razu ruszył na pomoc.

– Mężczyzna dalej leżał, dlatego podbiegłem zapytać, czy wszystko jest w porządku, czy niczego sobie nie zrobił podczas upadku – opowiada Łukasz Urbanowicz. – Mężczyzna nie odpowiadał. Gdy ułożyliśmy go w pozycji bocznej, zauważyłem, że robi się siny i wydaje tzw. oddech agonalny. Wtedy położyłem go na plecach, a kierowniczka pociągu, która zobaczyła, co się dzieje, szybko przybiegła z AED, co bardzo ułatwiło zadanie. Gdyby nie było tego urządzenia, musiałbym robić ten masaż aż do przyjazdu pogotowia, a to jest bardzo męczące – wyjaśnia Urbanowicz

 

Dodaj komentarz