Analizy

Okiem zastępcy. Na torach do sukcesu

Świat jest różnorodny i dynamiczny. Taka też jest polska kolej – niejednolita. I, co ważne, zmienia się w zasadzie z dnia na dzień. Zmiany potwierdzają kolejne raporty czy publikowane sprawozdania pokontrolne. Czy to Urząd Transportu Kolejowego, czy Najwyższa Izba Kontroli – wnioski są jednoznaczne. Chociaż wiele jest do poprawy, to tak dobrze nie było dawno. Kto wie, czy ostatni raz tak dobrze nie było jeszcze w poprzednim systemie.

Co istotne w żadnym z sektorów kolejowych nie ma stagnacji i się na nią nie zanosi. W większości natomiast widać zmiany lub wzrosty wskaźników. Liczba przewiezionych pasażerów – w górę! Liczba przewiezionych towarów – w górę! Transport intermodalny – tak samo! I ta dynamika z jednej strony jest przyczynkiem do ożywionych dyskusji, a z drugiej to efekt dobrego zarządzania i pracy od podstaw.

Polemiki taborowe – kupić nowe czy modernizować stare, dyskusje dotyczące zarządzania – centralizować czy decentralizować spółki kolejowe, inwestycyjne – damy radę z wydatkowaniem unijnych pieniędzy czy nie? Wszystko to jednoznacznie oznacza – kolej żyje, a każda strona czy opcja ma swoje argumenty i swoje zaplecze polityczne. A w tle mamy zawsze rachunek ekonomiczny. Rachunek ekonomiczny, chociaż jest składową wielu czynników, przede wszystkim jest wynikiem jednego bodźca. Kluczowe jest zadowolenie klientów.

Podróżny może nadal nie rozróżniać spółek kolejowych. Może nie orientować się, że kolej to nie jeden twór, że to nie tylko PKP. Jednak widzi ładne i komfortowe pociągi. A to przyciąga! I liczy wtedy na kolejne ułatwienia. Bo każdy element, który utrudnia podróż zwyczajnie irytuje. Irytacja rodzi gniew, a ten prowadzi do rezygnacji. Dlatego też przyklasnąć należy inicjatywie Wspólnego Biletu Samorządowego. Jego powstanie to efekt umiejętnego dialogu. Przedsięwzięcie Związku Samorządowych Przewoźników Kolejowych to ukłon w stronę pasażerów wyjeżdżających poza granice regionów.

To także korzyść dla przewoźników, bowiem kluczowy gracz na rynku będzie mógł znowu podróżować z jednym biletem w dłoni. Ogólnie ta inicjatywa wpisuje się w pozytywny trend wynikający z działań kolei aglomeracyjnych i samorządowych. Potencjał czy to ŁKA, czy Kolei Małopolskich przekłada się na walkę o atrakcyjną ofertę. Duża w tym zasługa pracowników. Nowy tabor, komfort usług, punktualność – to czynniki, które przekładają się na sukcesy. Takim jest niewątpliwie dziesięć milionów pasażerów Kolei Małopolskich czy wysoko oceniana przez pasażerów jakość świadczonych usług. Naturalnie nie staje po jednej stronie i nie mogę zapomnieć – a tym samym nie zaznaczyć – zmian, jakie są wynikiem nowej oferty POLREGIO.

Spółka Przewozy Regionalne walczy o swój kawałek tortu, dodajmy – walczy z powodzeniem. I tutaj także należy zwrócić uwagę na zmiany zarządzania wprowadzone najpierw przez Krzysztofa Mamińskiego, wcześniej prezesa POLREGIO, obecnie prezesa PKP SA, a kontynuowane przez Krzysztofa Zgorzelskiego, nowego prezesa POLREGIO. Należy także wspomnieć o PKP Intercity. Z rozmów, jakie prowadziłem z osobami nie związanymi z branżą i które w dalszym ciągu myśląc kolej mówią PKP, wyłania się obraz zaskoczenia. Większość moich rozmówców dawno odpuściła sobie podróż pociągiem. Autem szybciej i pod dom. Bez tłoku i brudu. A gdy zdarzy się jazda pociągiem, to budzi zdumienie. Podstawią Flirta czy Darta albo coś odnowionego. Jest klimatyzacja, wygodne fotele, toaleta czysta. Podróż w takich warunkach to sama przyjemność. I jeszcze jak działa wifi to już pełnia szczęścia. Dlatego warto podkreślać: kolej w RP ma się dobrze.

Dodaj komentarz