Aktualności Tabor

Wielki świat małych kolei

Kolej żelazna narodziła się w Anglii. Uruchomienie linii kolejowej ze Stockton do Darlington w 1825 r. przyjmuje się powszechnie jako jej początek. Dwie metalowe belki wraz z sunących po nich sznurem wagonów bardzo szybko zyskały popularność na całym globie, skracając dystanse i otwierając ludziom świat. Zastosowany wówczas rozstaw szyn, mierzony 15 mm poniżej górnej powierzchni ich główek wynosił 1435 mm. Linie kolejowe o takim rozstawie szyn, z racji ich największej powszechności, nazwano normalnotorowymi. Jednak bardzo szybko zorientowano się, że w niektórych przypadkach bardziej ekonomiczne jest zastosowanie toru węższego, o zdecydowanie mniejszym prześwicie między szynami.

Pierwsze próby zastosowania torów o szerokości mniejszej niż tor normalny zastosowano już w latach 70. XIX wieku we Francji. Wówczas to francuski inżynier Paul Decauville podjął próby eksploatacyjne z lekkim torem o prześwicie między szynami 400 mm. Tor ten budowany był w postaci przenośnych przęseł (szyn połączonych z metalowymi podkładami). Z czasem próby te doprowadziły do powstania tzw. toru patentowego Decauville’a o szerokości 600 mm. Był on powszechnie wykorzystywany przez niektóre armie, w tym głównie pruską, dla budowy tzw. kolejek polowych służących do komunikacji między placówkami na pierwszej linii ognia z zapleczem frontowym. Gdy linia frontu przesuwała się, modyfikowano przebieg polowych wąskotorowych linii. O rozstawie szyn węższym niż 600 mm w szerszym zastosowaniu raczej zapomniano. Co prawda funkcjonowały, jeszcze nawet w XX wieku lokalne systemy kolejek wąskotorowych o mniejszym rozstawie szyn – głównie jako koleje wewnątrzzakładowe o bardzo krótkim przebiegu, ale zasięg tych sieci był ograniczony. Każda reguła ma jednak swoje wyjątki. Tak było i w tym przypadku, a wyjątkiem, jak się okazało, była Anglia. Tam nadal dość powszechnie stosowano tory o prześwicie 381 mm (15 cali) oraz szeregu mniejszych.

Historia tych małych kolei, zwanych „lilipucimi” nierozerwalnie jest związania z baronem Arthurem Percivalem Haywoodem, który mając zaledwie 18 lat, w warsztacie swego ojca zbudował po raz pierwszy tabor oraz wykonał większość materiałów nawierzchni kolejowej dla pierwszej mikro-kolei. Szerokość toru tej kolejki wynosiła zaledwie 102 mm. Gdy w roku 1872, zaraz po ukończeniu studiów na Harvardzie, zamieszkał w Duffield koło Derby, jeszcze bardziej zafascynowany wynalazkiem kolei żelaznej, w tym samym roku skonstruował kolejkę o szerokości toru 229 mm (9 cali). Konstrukcja okazała się być połowicznym sukcesem: o ile sprawdzał się skonstruowany tabor (wagony i parowóz), o tyle nawierzchnia była nie udana. Pociąg często wykolejał się, nie gwarantując bezpieczeństwa ładunków oraz osób. Ten pozornie w połowie tylko udany eksperyment stanowił jednak bodziec dla ambitnego konstruktora, aby rozpocząć prace nad konstrukcją lekkiej kolei, możliwej do wykorzystania w dużych folwarkach i majątkach ziemskich. Kolei, której budowa i eksploatacja nie wymagałyby uzyskiwania urzędowych koncesji czy zezwoleń. Efektem tych prac było skonstruowania kolei wąskotorowej o rozstawie szyn 381 mm, napędzanej dwuosiowym parowozem na parę nasyconą. Nawierzchnię stanowiły leciutkie szyny, której metr ważył zaledwie 7 kg. Były one ułożone na drewnianych podkładach. Ciekawostką jest, że podkłady te zostały wykonane z drewna kasztanowego, to zaś pochodziło z rosnących w majątku Haywoodów kasztanowców, ściętych specjalnie w tym celu. Długość tej pierwszej w pełni udanej kolejki lilipuciej wynosiła 1,8 km. Pociągi kursowały z prędkością maksymalną 37 km/h. Dobre efekty zachęciły Haywooda do rozpoczęcia prac nad skonstruowaniem kolejnego parowozu. Maszyna o nazwie Ella była w pełni gotowa w 1881r.

Dodaj komentarz