Samorząd miał ambitny plan zakupu akumulatorowych pociągów. Zakończył się on jednak fiaskiem. Żaden producent nie złożył oferty.
W połowie czerwca br. pojawił się pierwszy taki przetarg w Polsce. Koleje Mazowieckie ogłosiły postępowanie, w ramach którego chciały nabyć 6 sztuk fabrycznie nowych dwuczłonowych elektryczno-akumulatorowych zespołów trakcyjnych. Nowe EAZT-y miały być nabyte z myślą o obsłudze połączeń w relacjach:
- Sochaczew – Kutno – Płock – Sierpc, gdzie na odcinku około 35 km trasa jest niezelektryfikowana;
- Sierpc – Raciąż – Płońsk – Nasielsk, gdzie linia nie jest zelektryfikowana (około 88 km w jednym kierunku);
- Tłuszcz – Ostrołęka – Chorzele, gdzie linia nie jest zelektryfikowana na odcinku Ostrołęka-Chorzele (około 56 km w jednym kierunku).
Niestety jednak pasażerowie powyższych linii będą musieli jeszcze poczekać na akumulatorowy tabor na trasach. Koleje Mazowieckie nie otrzymały żadnej oferty w przetargu. Wydawało się, że najprawdopodobniej w przetargu wpłynie oferta złożona przez Stadler, z uwagi na fakt, że producent ten już ma za sobą pomyślną współpracę z KM oraz dysponuje taborem akumulatorowym. Warto wspomnieć, że niedawno Stadler podpisał umowę z litewskim LTG Link na dostawę 6 elektryczno-bateryjynch pojazdów, które będą produkowane w siedleckim zakładzie producenta.