Do tej pory Koleje Dolnośląskie zlecały przeglądy czwartego rzędu podmiotom zewnętrznym. Teraz po dolnośląskich torach jeździ pierwszy pociąg, który przeszedł przegląd P4 w nowej hali serwisowej przewoźnika.
Pociąg 31WE otwierał swego czasu… główne wydanie Wiadomości Telewizji Polskiej. W lutym 2013 roku maszyna pojechała po torach między Zawierciem a Grodziskiem Mazowieckim 211,6 km/h, co było rekordem Polski pośród pociągów wyprodukowanych w kraju.
Dokonano tego pociągiem 31WE-001, który obecnie wozi pasażerów po Dolnym Śląsku. „Brat bliźniak” rekordzisty przeszedł pierwszy przegląd P4 dokonany własnym sumptem w hali serwisowej Kolei Dolnośląskich w Legnicy.
Jak spod igły
— Podczas testów okazało się, że pojazd ma jeszcze lepsze osiągi niż wtedy, gdy odbieraliśmy go z fabryki. Technologia poszła do przodu, jednak wykonana przez nas praca przyniosła niesamowite efekty — mówi Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich.
Przegląd P4 został przeprowadzony w szerszym zakresie, niż wynika to z wytycznych. Dlatego mamy nowe podłogi i fotele. Do tego… 16,5 km więcej kabli, pół tysiąca dodatkowych śrubek i nakrętek. Po wizycie na pokładzie pojazdu mamy wrażenie, jakbyśmy znaleźli się w pociągu pachnącym nowością.
— Udało nam się przeprowadzić przegląd w dziesięć miesięcy, ale nauka nie pójdzie w las: teraz na hali stoi kolejny pociąg 31WE i chcemy zrealizować zadanie w pół roku — mówi Wojciech Zdanowski, wiceprezes Kolei Dolnośląskich.
Przegląd przeprowadzono po rozbudowie zaplecza technicznego Kolei Dolnośląskich. Udało się tego dokonać przy wsparciu ze środków unijnych oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
— Dolny Śląsk jest infrastrukturalnym sercem Polski, po torach jeździ coraz więcej pociągów. Docieramy do nowych miejsc, w tym roku zadebiutuje kolejowe połączenie do Karpacza. Wystartują też autobusy w barwach KD, w szerszym niż dotychczas zakresie i nieprzypisane do nieczynnych lub rewitalizowanych linii kolejowych — mówi Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego.
Na hali serwisowej trwają w tej chwili przeglądy m.in. hybrydy 36WEh trzeciego rzędu (P3), stoi na niej również pojazd 31WE-004, kolejny z „braci bliźniaków” byłego rekordzisty kolejowego na polskich torach. Ale park taborowy KD stale się rozwija, niedługo liczba pociągów Kolei Dolnośląskich przekroczy granicę 100 sztuk.
— Inwestowanie w Koleje Dolnośląskie przynosi efekty, bo województwo dolnośląskie jest liderem w Polsce pod względem podróży transportem publicznym, przypadającym na jedno gospodarstwo domowe. Według danych GUS wyprzedza nas wyłącznie miasto stołeczne Warszawa, ale dla danych statystycznych wyłączono je z obszaru województwa mazowieckiego. Dzięki temu to u nas ten wskaźnik sięgnął prawie 70 proc. – mówi Michał Rado, wicemarszałek województwa dolnośląskiego odpowiedzialny w nim za kolej.
Dolnoślązacy te zmiany dostrzegają i coraz chętniej korzystają z kolei. Każdego roku pociągi KD przewożą więcej pasażerów, a wraz z nowym taborem i większą liczbą par połączeń na pokładzie biało-żółtych pociągów podróżuje już ponad 22 milionów pasażerów rocznie.
— To ogromna wartość również pod kątem ekologicznym, bo jeśli nasi pasażerowie przesiedliby się do samochodów, wyemitowaliby więcej CO2 o wartości rynkowej blisko 40 mln zł rocznie. To jeden z argumentów za dalszym rozwojem, choć najważniejszym są czasy przejazdów, bo do wielu destynacji na Dolnym Śląsku pociągi jadą po prostu dużo szybciej od samochodów — mówi Barbara Kulewicz, wiceprezes Kolei Dolnośląskich.