Wywiady

Piotr Malepszak: Dbamy o publiczne pieniądze [WYWIAD]

Drugim niepokojącym elementem w układance są spadające przychody na pasażera, tym bardziej że PKP Intercity to przewoźnik dalekobieżny.

Przewozy tego typu to jest usługa, która powinna się bilansować, która powinna w większym stopniu przechodzić na usługę komercyjną tak, żeby rachunek ekonomiczny był zdecydowanie korzystniejszy. I w efekcie, żeby dopłata ze strony podatnika była mniejsza. Dlatego też celem dla nowego Zarządu na najbliższe miesiące jest poprawa aspektów ekonomiczno-finansowych, związanych z kosztami i przychodami. Celem jest również wielokrotnie poruszany temat związany z gospodarką taborową. Nie jest dopuszczalne, żeby u przewoźnika z dwóch tysięcy wagonów 800 nie jeździło.

Przy okazji zwrócę uwagę na niepokojący proces na polskiej kolei, też zauważalny w Intercity. Dysponując środkami z Unii Europejskiej, spółka kupuje nowy tabor, zapominając zupełnie o tym, który ma. Podobnie było w PKP PLK – gdy pojawiają się nowe pieniądze, myślimy o nowych torach, a zaniedbujemy to, co zbudowaliśmy wcześniej.

Czy Pana zdaniem wpuszczenie zagranicznych przewoźników może pomóc PKP Intercity, czy też jest to zagrożenie dla przewoźnika narodowego?

Na dzisiaj byłoby zagrożeniem, chociaż uważam, że przewoźnicy zagraniczni mają już możliwości, żeby postawić stopę w drzwiach i wejść mocniej na polski rynek. Zadaniem ministerstwa i zarządu PKP Intercity jest stworzyć efektywniejsze przewozy, silne przedsiębiorstwo, które poradzi sobie z konkurencją. Chciałbym, żeby przewoźnik mocno popracował nad kwestiami, o których już powiedzieliśmy i był gotowy na wejście konkurencji.

Kilka tygodni temu spotkał się Pan z Ambasadorem Japonii. Jednym z tematów była współpraca polsko-japońska na kolei. Czy będziemy czerpać wzorce ze wschodu?

Japonia to jest inna galaktyka kolejowa. Patrzymy na ten kraj i ich doświadczenia w dążeniu do doskonałości w różnych kwestiach. Jednak bardziej chciałbym skupić się na przykładach europejskich i patrząc na nie, żebyśmy szukali różnych rozwiązań, które pozwolą na efektywność i dobre gospodarowanie publicznymi pieniędzmi.

W kontekście Japonii, patrząc na ich kulturę, bardzo mi zależy na tym, żeby poprawić punktualność w ruchu pociągów, poprawić też dyscyplinę w ich prowadzeniu. Uważam, że mamy w tym obszarze sporo do dopracowania. Dlatego powtarzam, że PKP PLK musi być firmą, która się uczy, która ma dobre zaplecze kadrowe.

Patrzę na liczby. Liczby są podstawą podejmowania działań i decyzji. Staram się, żeby te liczby, które dostaję, były wiarygodne, żeby nie były pompowane, bo i z takimi bardzo często się spotykam.

Pamiętamy Pana ministra jeszcze z pracy w Kolejach Dolnośląskich. Czy z poziomu kolei regionalnych, samorządowych można coś przenieść na dużą kolej?

Oczywiście, że można. Jeśli popatrzymy na przewoźników samorządowych, najlepiej zarządzanych, jak Łódzka Kolej Aglomeracyjna czy Koleje Dolnośląskie to widać patrzenie nie na rekompensatę, tylko na przychody, a tym samym na to, żeby wozić więcej osób oraz uzyskiwać wyższe przychody.

Chcę zwrócić uwagę na jeden model, który jest w Kolejach Dolnośląskich. W Spółce widać dążenie do obniżenia kosztów utrzymania taboru poprzez działanie własnymi siłami. I śmiało mogę powiedzieć, że w tej kwestii dolnośląski przewoźnik jest niekwestionowanym liderem.

Dodaj komentarz