Opóźnione i odwołane połączenia kolejowe, autobusowe oraz lotnicze – tak rozpoczęli tydzień mieszkańcy Niemiec. W poniedziałek 27 marca związki zawodowe transportu publicznego rozpoczęły strajk. Ich członkowie domagają się podwyżek płac rzędu 10,5-12 proc.

Strajk ostrzegawczy trwać będzie do północy. Paraliż dotknął pociągi dalekobieżne i regionalne, lotniska, a także autostrady. Protestują bowiem także kierowcy ciężarówek. Jak informuje prezes Federalnego Stowarzyszenia Transportu Towarowego, Dirk Engelhardt, jeżeli towary nie zostaną dostarczone na czas, straty wyniosą dziesiątki milionów euro.

W Berlinie nie kursuje kolej miejska. Pociągi nie wyjechały także w Brandenburgii, Hesji i Nadrenii-Palatynacie.

Związek kolejowy i transportowy EVG, który reprezentuje ok. 230 tys. pracowników firm autobusowych i kolejowych, w tym Deutsche Bahn, domaga się 12 proc. podwyżki lub min. 650 euro miesięcznie.

Strona przeciwna zaproponowała centralom związkowym podwyżki w wysokości 5 proc. wraz z jednorazową wypłatą do 2500 euro. To kwota niższa niż inflacja. W roku 2022 wyniosła ona 6,9 proc, obecnie 6,6 proc.

EVG nie wyklucza dalszych strajków w okolicach świąt wielkanocnych.