Wjechała na przejazd kolejowy mimo opuszczonych zapór. Chcąc uniknąć zderzenia z pociągiem, zaczęła wycofywać. Na szczęście drogą przejeżdżał patrol policji, który pomógł nieuważnej kierującej zjechać z przejazdu.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło 13 sierpnia w Gogolinie w woj. opolskim. Mimo nadawanych czerwonych sygnałów ostrzegawczych, 51-letnia kierująca wjechała na przejazd kolejowo-drogowy. Kiedy zorientowała się, że nie ma gdzie zjechać, podjęła decyzję o wycofaniu.
– W trakcie wykonywania manewru, rogatka zatrzymała się na pojeździe – informują policjanci. – Na szczęście w porę pojawili się mundurowi, którzy podnosząc rogatkę umożliwili kobiecie bezpieczny wyjazd. Kobieta podróżowała wraz z pasażerem. Oboje byli trzeźwi.
Kierująca za swój czyn ukarana została mandatem w wysokości 3 tys. zł oraz 6 punktami karnymi.
Policjanci apelują:
Absolutnie najważniejszą zasadą na przejazdach kolejowych jest zachowanie szczególnej ostrożności. W chwili, gdy sygnalizator nadaje pulsacyjne światło czerwone, obowiązuje bezwzględny zakaz wjazdu na przejazd kolejowy, nawet w sytuacji, gdy rogatki nie zostały jeszcze opuszczone, bądź ich opuszczanie dopiero się rozpoczęło.
Zignorowała zamykające się rogatki. Szlaban uderzył ją w głowę [FILM]
Kierujący, którzy myślą, że zdążą jeszcze przed szlabanem i przed pociągiem, popełniają poważne wykroczenie i ryzykują życiem. Warunki techniczne pociągów uniemożliwiają ich natychmiastowe zatrzymanie w sytuacji zagrożenia. Najcięższe składy potrzebują do tego nawet kilku kilometrów.
– Jeśli znajdziemy się pomiędzy opuszczonymi zaporami, powinniśmy jak najszybciej wyłamać szlaban i uciec ze śmiertelnej pułapki. Producenci szlabanów już na etapie projektowania tych urządzeń, przewidzieli możliwość ich siłowego wyłamania. Koszt naprawy jest zatem niewielki, zupełnie nieporównywalny do pozostawania w rejonie zagrożenia – dodają mundurowi.