Szczecińska Kolej Metropolitalna (SKM), która powstaje na mocy umowy pomiędzy Samorządami Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego i spółką PKP PLK, jest w znacznym stopniu finansowana z dotacji unijnych. I to właśnie z nich konieczne będzie rozliczenie się po 31 grudnia 2023 roku. Wówczas kończy się obecny program inwestycyjny ze strony Unii Europejskiej.
Ryzyko niedotrzymania terminu jest spore, a konsekwencje mogą być niezwykle drogie. Wśród nich – konieczność zwrotu otrzymanych środków (ponad 500 mln zł), które zadysponowano na SKM na mocy konkursu. Ten ma jasno określone ramy czasowe, w których powinny zmieścić się wszystkie inwestycje.
Na tej podstawie Stowarzyszenie Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego wystosowało do Centrum Unijnych Projektów Transportowych wniosek o przedłużenie terminu realizacji projektu właśnie do wspomnianego wyżej 31 grudnia 2023 roku.
Straty poniesie w tej sytuacji także miasto Szczecin. Wydane 86 milionów na budowę infrastruktury i węzłów przesiadkowych zwyczajnie nie będzie wykorzystane.
Jak wygląda bieżąca sytuacja?
Opóźnienia w realizacji prac przyjętych w projekcie leżą niestety po stronie PKP PLK. Generalny wykonawca, firma Trakcja S.A. od kilkunastu miesięcy nie jest w stanie dotrzymywać terminów. Przez to większość robót znacząco przesuwanych jest w czasie. Tym samym pierwotna data zakończenia inwestycji, czyli 28 września 2022 roku wymaga korekty.
W związku z tymi problemami PKP PLK wyłoniły wykonawcę zastępczego. Będzie to spółka Zakład Robót Komunalnych DOM z Poznania. Jej zadaniem będzie przeprowadzenie części prac tak, by całość udało się zakończyć do 2023 roku. Firma wykona niezbędne roboty na odcinku Szczecin – Police, gdzie konieczne jest wzmocnienie odcinka o długości 2,5 kilometra. Łączny koszt tego zadania określono na 30 milionów złotych.
Na chwilę obecną nie mamy informacji o tym, czy wykonawca prac podpisał z PLK jakąkolwiek umowę. Nie wiemy także, kiedy mógłby on wejść na plac budowy.
Zaistniała sytuacja niepokoi władze miasta oraz samorządowców. Władze zapowiedziały, że niedotrzymanie terminów, a także warunków umowy przez PKP PLK zmusi pozostałych partnerów inwestycyjnych do wystąpienia o zwrot poniesionych kosztów.