Naszym zadaniem jest dostarczyć ich na czas i zrobić to bezpiecznie. Ani razu w trakcie tych wszystkich przejazdów nie doszło do sytuacji niebezpiecznych. Tylko raz – w trakcie pierwszej wizyty premiera Wielkiej Brytanii Borysa Johnsona – zmuszeni byliśmy zmienić trasę z powodu potencjalnego zagrożenia. Pociągi te są pod dokładną kontrolą naszego zespołu dyspozytorskiego.
Nie zatrzymujecie się, nawet gdy trwa rosyjski atak, o czym wspominałeś ze sceny World Passenger Festivalu we Wiedniu.
W Chersoniu Rosjanie ostrzelali jeden z wagonów „Pociągu do Zwycięstwa”. Pojazd się zapalił. Musieliśmy go odłączyć i przyłączyć nowy. Docelowo jednak skład relacji Chersoń – Lwów dojechał do stacji docelowej na czas. To dowód, że nadal robimy wszystko, aby nasze pociągi jeździły punktualnie. Ludzie na Ukrainie potrzebują czegoś, na czym mogą polegać. Udowadniamy, że kolej faktycznie jest z żelaza.
Ukrzaliznytsia uruchomiła pierwszy na świecie „Food Train”. Co to jest za projekt i jak jest realizowany?
Ostatniej zimy mieliśmy wiele przerw w dostawie prądu, wiele niedoborów energii. Część miast całkowicie odcięto od cywilizacji: ludzie zostali bez jedzenia, bez lekarstw. Bez niczego. Nasze wojsko posuwa się naprzód, wyzwalając wioska po wiosce. Pociąg „Food Train” będzie docierał do wyzwolonych regionów i pomagał, m.in. dostarczając żywność. Załoga, w tym siedmiu kucharzy, w ciągu dnia może wyprodukować nawet 10 tys. porcji jedzenia. Zasadniczo jest to mały zespół, ale może wyżywić miasto przez ponad tydzień. Jednocześnie kolejarze pomogą naprawić jednostki zasilające, systemy zaopatrzenia w wodę itp., które ucierpiały w wyniku bombardowań.
Wiele projektów to odpowiedź na potrzeby trwającego konfliktu zbrojnego. Macie wspomniany „Food Train”, czy pociąg szpitalny. Jaka przyszłość czeka te pojazdy po zakończonej, wygranej wojnie?
Mamy kilka pomysłów, jednak jest za wcześnie, by je analizować szerzej. Nie wiemy, kiedy ta wojna się skończy. Z całą pewnością stworzenie takich pojazdów było dla nas dużym doświadczeniem i bezcenną nauką. Zarówno przy budowie pociągu szpitalnego, jak i projekcie „Food Train” wyzwaniem była aranżacja wagonów, cały montaż. Nikt wcześniej takich rzeczy nie robił – to było wyzwanie technologiczne. Nie mogliśmy skopiować pomysłu, przykręcić, wkleić. Wszystko budowaliśmy od zera.
Ukrzaliznytsia nie zatrzymuje się ani na chwilę. Przed nami jednak zima – okres, który jest wymagający nie tylko dla drogowców. Także dla kolejarzy. Jesteście na nią gotowi?
Będzie to już druga zima, od czasu ataku Rosji na Ukrainę. Czerpiemy doświadczenie, które zebraliśmy przed rokiem. Jesteśmy przygotowani na to, by dostosować stacje kolejowe do potrzeb mieszkańców. Mamy gotowe schrony, miejsca, w których można będzie zdobyć jedzenie, leki i wszelką niezbędną pomoc – także psychologiczną. W mniejszych miejscowościach ludzie na stacjach kolejowych znajdą wodę, a także prąd, dzięki któremu podładują swoje urządzenia mobilne.
Jeżeli chodzi o pociągi… chciałbym powiedzieć, że jesteśmy całkowicie gotowi. Ale popyt na podróże koleją rośnie. W Ukrainie nie funkcjonują dziś lotniska, ludzie nie skorzystają z transportu wodnego. Pozostaje samochód lub pociąg. Kolej nie zawodzi, nie stoi w korku. Największej frekwencji spodziewamy się w okresie świątecznym. Niemożliwe jest posiadanie takiej liczby wagonów, by w pełni sprostać wyzwaniu. Z całą odpowiedzialnością mogę jednak potwierdzić, że robimy wszystko, by zapewnić bezpieczny i komfortowy przejazd takim taborem, jaki posiadamy. Inwestujemy w nowy tabor i modernizujemy ten starszy. Wojna zmieniła nawyki i wzorce transportowe. Zauważalny jest wzrost migracji między Ukrainą a Polską, potrzebujemy systematycznie zwiększać liczbę połączeń z naszym zachodnim sąsiadem. W niedzielę 15 października zainaugurowaliśmy połączenie kolejowe Lwów – Rawa Ruska – Warszawa. Myślę, że w okresie świątecznym będzie to naprawdę oblegany kierunek.
Przed jakimi wyzwaniami stoi dziś Ukrzaliznytsia?
Największym wyzwaniem Ukrzaliznytsii jest rozwój spółki i poprawa jakości połączeń kolejowych. Realizujemy to poprzez działania w co najmniej trzech obszarach: modernizujemy tabor, na bieżąco aktualizujemy, zmieniamy rozkład jazdy pociągów i podnosimy jakość usług. My, w przeciwieństwie do Polski, nie możemy pozwolić sobie wyłącznie na jeden rozkład i kilkukrotną korektę. Ukrzaliznytsia dostosowuje plany przejazdów do aktualnej sytuacji w kraju. Nie wiem, jak Ukraina będzie funkcjonowała w przyszłym roku, nie wiem jak za dwa lata. Trudno to przewidzieć. Realizując nasze działania, musimy być bardzo elastyczni i namawiamy naszych sojuszników, sąsiadów, by również byli elastyczni wobec nas. Chodzi m.in. o nagłe zwiększanie liczby taboru na trasach prowadzących do Polski. Nie ma ekspertów, którzy mogliby wskazać, czego Ukraina będzie potrzebowała w zakresie transportu za rok.