global Wydarzenia

Próba zamachu na berlińskim dworcu? “Znaleziono silnie wybuchową substancję”

Trójtlenek triacetonu (TATP), plastikowa butelka owinięta przewodami i papierowa torba z kablami – to miał przy sobie mężczyzna, którego próbowali skontrolować niemieccy funkcjonariusze na stacji kolejowej Neukolln w Berlinie. Policjanci zakwalifikowali zdarzenie jako próbę ataku terrorystycznego. Podejrzany zbiegł, gubiąc paszport wydany w Polsce. Jak ustalono, dokument skradziono ponad dwa lata temu.

Stacja kolejowa Neukolln w Berlinie (fot. Autorstwa Phaeton1 - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=12686275)
Stacja kolejowa Neukolln w Berlinie (fot. Autorstwa Phaeton1 – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=12686275)

Do incydentu na berlińskim dworcu doszło w środę 30 października w godzinach popołudniowych. Policjanci próbowali skontrolować mężczyznę z plecakiem. Ten podjął próbę ucieczki, gubiąc pakunek. W środku znajdowała się silnie wybuchowa mieszanka i materiały, mogące posłużyć do konstrukcji bomby.

Według policyjnych informacji, w plecaku znajdowało się pół kilograma trójtlenku triacetonu – szaro-białego, wysoce wybuchowego proszku. Uderzenie, tarcie lub ciepło może wywołać natychmiastowy wybuch. Z nieoficjalnych informacji, pojawiających się w mediach wynika, że mężczyzna mógł celowo „zgubić” plecak, planując zamach terrorystyczny na stacji Neukolln w Berlinie.

Na miejsce przyjechali saperzy, którzy zabezpieczyli i wywieźli pakunek z terenu dworca. Policjanci zabezpieczyli pozostawione przez zbiega dowody, odciski palców oraz zapis z kamer monitoringu. Poszukiwania mężczyzny trwają.

Paszport, który znaleziono niedaleko plecaka, należeć miał do 30-letniego Polaka. Jak już wiadomo, dokument został ponad dwa lata temu skradziony. Z całą pewnością służby wykluczają udział w zdarzeniu osoby widniejącej na zdjęciu.

Źródło: Onet.pl

Dodaj komentarz