Tramwaje

Toruń świętuje rocznicę otwarcia nowej linii tramwajowej

17-letni Kamil tramwajem linii nr 3 lub 6 dojeżdża do szkoły w rejonie starówki. Wcześniej jeździł samochodem z tatą i musiał się dostosować do jego godzin pracy. – Teraz nie ma z tym problemu. Nie muszę być wcześniej w szkole i czekać na lekcje. Po prostu jadę, kiedy mi pasuje. To samo w drugą stronę. Kiedyś, jak miałem po południu jakieś zajęcia czy spotkanie w centrum, często nie opłacało mi się wracać do domu. Teraz wracam, zjadam obiad i jadę sobie tramwajem tam, gdzie potrzebuję. Mam miesięczny, więc koszty tych wszystkich dojazdów nie są wysokie. Przydałoby się tylko trochę więcej kursów – stwierdza chłopak.

– Mieszkam przy Strobanda, a pracuję na lewobrzeżu. Dojeżdżam tramwajem prawie spod domu na al. Solidarności i dalej jadę autobusem. Połączenia szczęśliwie mi się zgrywają, więc dla mnie to świetne rozwiązanie, bo wcześniej jeździłem autem, a teraz sporo oszczędzam na paliwie – dodaje kolejny pasażer.

 

Uruchomienie nowych linii ułatwiło nie tylko dojazdy do pracy czy szkoły, ale także korzystanie z oferty kulturalnej i rozrywkowej.

– Mieszkamy z mężem prawie przy pętli na Heweliusza. W weekendy i nie tylko lubimy wyskoczyć na starówkę. Czasem do teatru, czasem do jakiejś knajpki. Wcześniej jeździliśmy samochodem, musieliśmy szukać parkingu, no i zawsze ktoś musiał być kierowcą. Teraz podczas takiego wyjścia oboje możemy wypić po lampce wina, nie martwimy się, gdzie zaparkować i na luzie wracamy sobie tramwajem – cieszy się 32-letnia Alicja.

 

Podobne odczucia ma 45-letni Tomasz.

– Kiedy kupowaliśmy mieszkanie przy Wiśniowieckiego, wiedzieliśmy, że będzie tu tramwaj i nawet trochę na to kręciliśmy nosem, bo po co? Przecież mamy samochody, a ja i tak pracuję poza Toruniem, więc dojeżdżam autem. Teraz już wiem, po co. Odkąd ta linia funkcjonuje, mniej samochodów jedzie rano do centrum, więc mam krótszy czas dojazdu. Kolejna sprawa to rekreacyjne wyjścia na stare miasto. Wsiadam w tramwaj i nie martwię się, gdzie zaparkuję i że nie mogę wypić piwka. Mam tylko jedną uwagę – w weekendy, właśnie z powodów rozrywkowych, mogłyby te tramwaje jeździć dłużej, np. do 2 w nocy. Ale i tak jest dobrze.

 

Najnowsza trasa tramwajowa w liczbach

  • 697 dni budowy nowej linii tramwajowej
  • ok. 12,9 tys. metrów toru pojedynczego torowiska, w tym ok. 5,2 tys. metrów toru pojedynczego (ok. 40%) zielonych torowisk
  • prawie 26 kilometrów szyn wykorzystano do budowy nowej linii
  • 307 nowych słupów trakcyjnych i trakcyjno-oświetleniowych wzdłuż nowej linii tramwajowej
  • 371 nowych lamp na nowej linii tramwajowej
  • 27 nowych wiat przystankowych wzdłuż nowej linii tramwajowej, w tym 14 zielonych przystanków
  • 1 przejazd kolejowo-tramwajowo-drogowy – jedyny taki w Polsce
  • 847 nowych drzew (w rejonie nowej linii i poza obrębem inwestycji) oraz prawie 36 tysięcy nowych krzewów (w rejonie przebiegu nowej linii)
  • 32 komplety smarownic na nowej linii tramwajowej
  • 7,5 tysiąca m2 łąk kwietnych.

Ciekawostką jest, że w ciągu nowej linii, na ul. Legionów, znajduje się przejazd kolejowo-drogowo-tramwajowy – obecnie jedyne takie rozwiązanie w Polsce, gdzie linia tramwajowa krzyżuje się z czynną linią kolejową, a nie z bocznicą. Jak taki przejazd wygląda i działa? Na przejeździe tramwajowo-kolejowym nie ma przerwanego toku kolejowego (szyny kolejowe biegną w ciągłości). Za to szyny tramwajowe zostały przerwane na szerokości główki szyny kolejowej. Oznacza to, ze w chwili przejazdu koła tramwaju niejako przetaczają się po szynie kolejowej.

Dodaj komentarz