Krzyczał, że chce się zabić, miał przy sobie dwa noże sprężynowe, broń, bagnet i maczetę. Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei (SOK) zatrzymali młodego mężczyznę i przekazali go w ręce lekarzy. 20-latek trafił na obserwację psychiatryczną do szpitala.
Do groźnego incydentu doszło w nocy z 5 na 6 listopada na dworcu kolejowym w Bydgoszczy.
– Funkcjonariusze Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Bydgoszczy podczas patrolu holu w rejonie kas biletowych, zauważyli leżący przy oknie kasowym plecak. Niezwłocznie zapytali przebywające w pobliżu osoby, czy nie wiedzą do kogo należy pozostawiony bagaż. Funkcjonariusze SOK ustalili, że plecak pozostawił młody mężczyzna – relacjonuje insp. Piotr Żłobicki z Biura Prasowego KG SOK.
20-latek znajdował się pod schodami ruchomymi. Rozmowa, którą przeprowadzili funkcjonariusze SOK spowodowała potrzebę podjęcia interwencji. Na miejsce wezwano policję oraz lekarzy.
Groźna sytuacja na dworcu Bydgoszcz Główna. Konieczna ewakuacja
– Zdenerwowany mężczyzna twierdził, że w plecaku ma niebezpieczne przedmioty, w tym broń i chce się zabić. Dodatkowo posiadał przy sobie dwa noże sprężynowe. Policjanci przeszukując plecak znaleźli w nim bagnet, maczetę i rewolwer – kontynuuje Żłobicki.
20-letni mężczyzna z uwagi na swoje zachowanie i potrzebę hospitalizacji, trafił na obserwację psychiatryczną do Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.