Wróciły połączenia na liniach Laskowice Pomorskie – Czersk oraz Chełmża – Bydgoszcz. Pierwsze pociągi wyjechały na trasy w poniedziałek 18 stycznia.
O wyłączeniu z eksploatacji dwóch kluczowych dla mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego odcinkach linii kolejowej informowaliśmy na naszym portalu już wcześniej. Czasowe wygaszenie połączeń wzbudziło duże niezadowolenie pasażerów. Sprawę skomentował także marszałek województwa.
– Samorząd województwa kujawsko-pomorskiego, który od wielu lat jest promotorem publicznego transportu zbiorowego, w tym kolei, po wielomiesięcznych trudnych negocjacjach został zmuszony do podpisania niesatysfakcjonujących umów z operatorami kolejowymi. Z tego powodu niektóre połączenia musiały zostać zawieszone, a linie te obsługuje obecnie autobusowa komunikacja zastępcza – czytamy w oświadczeniu na oficjalnej stronie samorządu.
Marszałek Piotr Całbecki powołał zespoły robocze, które pracowały nad tym, by „obecna sytuacja była dla pasażerów jak najmniej uciążliwa oraz nad tym, by w momencie zapowiadanego przez rząd zniesienia niektórych rygorów przeciwepidemicznych i powrotu po feriach młodzieży do szkół mogły został przywrócone połączenia kolejowe Laskowice-Czersk i Chełmża-Bydgoszcz”.
Marszałek już kilka dni temu zapowiedział chęć przywrócenia dwóch połączeń: Laskowice Pomorskie – Czersk oraz Chełmża – Bydgoszcz, które realizuje przewoźnik – spółka Arriva. Tak też się stało. Tuż po feriach połączenia ruszyły.
– Przywrócenie było możliwe, bo udało się uzyskać satysfakcjonującą stawkę od przewoźnika – tłumaczy Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego. – Jednak trwająca epidemia Covid-19 i wprowadzone w związku z tym obostrzenia martwią, ponieważ podróżnych jest mniej (średnio o 40 proc) i w efekcie będziemy musieli pokryć straty wynikające z mniejszej liczby sprzedanych biletów.
Przewozy pasażerskie na tych linia obsługiwać będzie Arriva, która obsługuje też pozostałe niezelektryfikowane linie w regionie. 15 stycznia został podpisany aneks do umowy z przewoźnikiem.
To jednak nie koniec „kolejowych” perturbacji na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Niekorzystne zmiany, wynikające z decyzji marszałka, widzi także spółka Polregio. Chce więc renegocjować podpisaną umowę.
– Do ostatniej chwili liczyliśmy, że Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego opamięta się i nie narazi mieszkańców na wykluczenie komunikacyjne, odcinając ich od dojazdu do pracy, szpitala czy specjalistycznej przychodni w większym mieście, a w niedalekiej perspektywie również uczelni, szkoły czy rodziny. Niestety, stało się inaczej – skomentował sytuację Artur Martyniuk, Prezes Zarządu POLREGIO. – Zależy nam na tym, żeby uruchamiać jak najwięcej pociągów i móc dowozić naszych pasażerów z co najmniej taką częstotliwością, jak jeszcze w grudniu 2020 r. – czytamy w oświadczeniu. – Dlatego chcielibyśmy renegocjować warunki umowy, które narzucił nam Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Urząd Marszałkowski jest organizatorem transportu kolejowego w regionie i może zdecydować o cofnięciu niekorzystnych dla pasażerów zmian również w trakcie obowiązywania aktualnego rozkładu jazdy.