– W pociągach szybko przybywa nam pasażerów. Jest to spowodowane stanem komunikacji drogowej w metropolii, ograniczaniem parkowania w niektórych dzielnicach Pragi, a także rozwojem terminala logistycznego w Dobrovízi – wyjaśnił nam prezes Krtek. – W Hostivici we współpracy z miastem wybudowaliśmy utwardzony parking [jest to o tyle nietypowe, że infrastruktura stacyjna nie jest już własnością ČD, a SŽDC – przyp. TL]. Niestety, stan infrastruktury uniemożliwia uruchomienie większej liczby połączeń. Linia na Kłodno jest jednotorowa i jej przepustowość jest praktycznie wyczerpana. Na przykład w porannym szczycie jada w kierunku Pragi cztery pociągi na godzinę – dodaje na koniec Krtek. Wobec tej linii SŽDC ma zresztą bardzo ambitne plany związane z lotniskiem praskim – to jednak jest temat na osobne rozważania.
Plany są zatem szerokie, a przecież te, które szerzej opisaliśmy, to zaledwie wierzchołek planowanej w ramach kontraktów ramowych serii zamówień. Liberalizacja będzie zatem oznaczała ciekawy okres na czeskiej kolei, dla ČD jednak niewątpliwie będzie to ogromne wyzwanie. Warto zauważyć, że Republika Czeska otwierają szeroko rynek, lecz nie kwapią się do tego jej sąsiedzi. Może to skutkować przykrą dla ČD sytuacją, w której rynek czeski zostanie „zaatakowany” przez zagraniczne podmioty, a ČD nie będą mogły powetować sobie strat analogicznie „atakując” rynki zagraniczne – unijne.
Tomasz Larczyński