O wykluczeniu transportowym i likwidowaniu „białych plam” na komunikacyjnej mapie Polski rozmawiamy z Iwoną Budych, Prezesem Zarządu Stowarzyszenia Wykluczenie Transportowe, a także wiceprezesami: Wiktorem Misztalem oraz Łukaszem Zieglerem.
O problemie wygaszania połączeń autobusowych i kolejowych w Polsce mówi się od dawna. Choć rząd reaktywuje i modernizuje część linii, w dalszym ciągu wykluczenie transportowe jest tematem bardzo ważnym społecznie. Skąd wziął się więc pomysł, by podjąć inicjatywę i założyć Stowarzyszenie?
W. Misztal: Pomysł, aby zająć się problemem wykluczenia transportowego, pojawił się w naszych głowach ponad rok temu. Rok 2019 był czasem kampanii wyborczej i z dużą ciekawością obserwowaliśmy, w jaki sposób politycy podejmą się tematu wykluczenia transportowego. Ku naszemu zaskoczeniu nie był to jeden z wiodących tematów tego okresu. Mamy wrażenie, że z perspektywy Warszawy i innych miast wojewódzkich problemu wykluczenia nie widać. Podjęte działania, m.in. uruchomienie środków z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, nie rozwiązują w pełni kwestii wykluczenia. Każdego roku przewoźnicy żyją w niepewności, ponieważ licencja na przewozy wydawana jest na rok. Częste nowelizacje ustawy o publicznym transporcie zbiorowym pokazują, że prawo w tej materii jest niestabilne. Przewidywalność i finansowanie są podstawą dobrze zorganizowanego zbiorkomu.
Ile osób i kto wchodzi w skład Stowarzyszenia?
I.Budych: Stowarzyszenie prężnie się rozwija. Początkowo była to jedynie garstka ludzi. Z dnia na dzień jednak liczba ta rośnie. Członkami WT są eksperci, społecznicy oraz wolontariusze, którym nie są obce zagadnienia z obszaru branży transportowej. Chcąc odejść od powszechnych schematów, że większość organizacji mieści się w Warszawie, zdecydowaliśmy się stworzyć siedzibę we Wrocławiu. Początkowo jednak rozważaliśmy zainicjowanie naszej działalności w stolicy. Dlaczego? Bo najłatwiej dojechać właśnie do niej – zarówno autobusem, jak i pociągiem.
Jaki jest cel Państwa inicjatywy?
I.Budych: Dużo o naszych celach mówi nazwa organizacji – wykluczenie transportowe. Stowarzyszenie działa w obszarze polityki transportowej. Będziemy chcieli zwracać uwagę na negatywne zjawisko wykluczenia, które dotyka bardzo wiele obszarów w naszym kraju – zarówno w aspekcie kolejowym, jak i autobusowym. Uderza ono przede wszystkim w ludzi najsłabszych, w dojrzałym lub bardzo młodym wieku. Wykluczenie transportowe w konsekwencji prowadzi do wykluczenia społecznego, a także edukacyjnego i zawodowego. Pamiętajmy, że sprawny transport pasażerski to istotny składnik jakości życia.
Ł. Ziegler: Społeczeństwo żyjące na terenach słabo zurbanizowanych, o niskim potencjale gospodarczym, często przyzwyczaja się do obecnego stanu rzeczy: trzeba mieć własny środek transportu lub polegać na rodzinie czy znajomych, by móc się przemieszczać. Na poziomie władzy samorządowej problem wykluczenia transportowego często nie jest dostrzegany, bo na tym szczeblu pracownicy danych jednostek przyzwyczaili się do transportu indywidualnego. To zaś nie jest korzystne ani społecznie, ani ekologicznie.