Premierzy Estonii i Łotwy oraz prezydent Litwy zwrócili się do Komisji Europejskiej o utrzymanie finansowania dla kolei Rail Baltica. W przypadku cięć – grożą zablokowaniem Funduszu Odbudowy Unii. O sprawie pisze Rzeczpospolita, powołując się na Politico.
W opinii Politico wspólny list liderów państw nadbałtyckich może być potraktowany jako groźba zawetowania zatwierdzenia Funduszu Odbudowy UE, w momencie, gdy środki na trasę Rail Baltica zostaną uszczuplone.
Listo do Brukseli podpisali: ówczesny premier Estonii Juri Ratas, premier Łotwy Karins Krisjanis i prezydent Litwy Gitanas Nauseda.
Zdaniem przywódców projekt Rail Baltica to strategiczna inwestycja dla rozwoju infrastruktury kolejowej w Unii Europejskiej. Wymaga należytej uwagi politycznej i odpowiedniego finansowania.
Przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej sprawuje obecnie Portugalia. To ona reprezentuje radę w negocjacjach międzyresortowych z PE. Od tych rozmów zależeć będzie wykonanie unijnego budżetu. Państwa nadbałtyckie wystąpiły do Portugalii o zwrócenie szczególnej uwagi na rozmowy związane z finansowaniem transportu. Liderzy proszę o „uszanowanie decyzji przywódców UE o przeznaczeniu 1,4 mld euro na projekt Rail Baltica”.
Czy finansowanie projektu faktycznie jest zagrożone? Zdaniem przywódców – tak. Wskazują oni wątpliwości, które zgłaszali europarlamentarzyści. Dotyczyły one realnych kosztów projektu. Mówili o opóźnieniach i rosnących wydatkach.
– Zdaniem polityków kwota 1,4 mld euro może nie wystarczyć na ukończenie głównych, międzypaństwowych połączeń kolejowych z krajami nadbałtyckimi – cytuje oświadczenie Rzeczpospolita.
Budowa trasy Rail Baltica, wiodącej przez Rygę i Kowno do polskiej granicy, kosztować ma 5,79 mld euro. Z nieoficjalnych informacji podanych w 2020 r. wynika, że projekt zdrożeje do 7,8 mld euro.
Źródło: Rzeczpospolita, Politico