global

Powrót na właściwe tory. Relacja z podróży koleją w Iraku

W tym roku ma się zakończyć budowa krótkiego odcinka spajającego Basrę z irańskim miastem Shalamcheh. Dzięki temu oba kraje zyskają połączenie kolejowe. W tej chwili krótką trasę pomiędzy Basrą a irańską granicą trzeba pokonać autobusem i dopiero po stronie irańskiej znaleźć pociąg, który pojedzie do Teheranu. Połączenie z Iranem jest bardzo ważne dla irackich władz, bo w trakcie szyickich świąt miliony irańskich pielgrzymów odwiedza święte miasta Karbalę, Nadżaf i Kufę (w 2023 r. w jedno święto Al-Arba’in do Iraku przybyło ich 4 miliony).

Nisza dla kolei

Pociągi – oczywiście odpowiednio szybkie – mają szansę zająć silną pozycję w irackim transporcie. Odgórnie zorganizowana komunikacja publiczna w Iraku niemal nie istnieje. Między dużymi miastami kursują współdzielone taksówki (5-, 7- lub nawet 9-osobowe) lub minibusy. Stan techniczny tych pojazdów często pozostawia wiele do życzenia, więc pęknięta przednia szyba czy rozbite nadkole nie są niczym dziwnym. W dodatku pojazdy te kursują bez ustalonego harmonogramu i zazwyczaj ruszają dopiero wtedy, gdy kierowca zbierze komplet pasażerów. Dla przykładu koszt podróży współdzieloną taksówką 120-kilometrowego odcinka z Bagdadu do Samarry wynosi mniej więcej 15 000 dinarów (ok. 45 zł) za osobę, gdy prywatne mogą kosztować nawet 180–240 zł. Minibusy są jedną z najtańszych opcji podróży między miastami, ale i przy nich należy się liczyć z kosztem 8 000–12 000 IQD (ok. 24–36 zł) za taki odcinek.

W tym kontekście cena pociągu wypada dość korzystnie – szczególnie w porównaniu do taksówek. Bilety kolejowe do Samarry kosztują 4 000 IQD (ok. 12 zł) za zwykłe miejsce siedzące i 5 000 IQD (ok. 15 zł) za miejsce w dwuosobowej kuszetce. Niestety póki linie nie zostaną zmodernizowane, kolei trudno będzie konkurować z ruchem samochodowym, z powodów, o których wspomniałem wyżej. Warto również przypomnieć, że pociąg do Samarry kursuje tylko raz w tygodniu, więc póki co ta trasa jest bardziej ciekawostką niż realną odpowiedzią na potrzeby rozwijającego się kraju.

Inaczej jest z linią łączącą Bagdad z Basrą. Tutaj bilety kosztują 15 000 IQD za miejsce siedzące, kuszetka w 4-osobowym przedziale – 25 000 IQD (ok. 75 zł), a w 2–osobowym aż dwa razy więcej (150 zł). Koszt miejsca we współdzielonej taksówce na tej trasie to ok. 100–120 zł. Dodatkowym powodem, dla którego kolei pasażerskiej w tej chwili trudno jest konkurować z transportem drogowym jest utrudniony dostęp do biletów. W Europie można zaplanować podróż na wiele dni przed z biletem kupionym przez internet. W Iraku sprzedaż biletów online nie jest dostępna, a bilet nabywa się zazwyczaj w dzień odjazdu na dworcu.

Z nadzieją w przyszłość

Wielu – przede wszystkich młodszych – Irakijczyków nie miało możliwości przejażdżki pociągiem pasażerskim w swoim kraju. Ostatnie dwie dekady, przepełnione niepokojami i konfliktami, nauczyły tamtejsze społeczeństwo radzić sobie bez kolei. Dlatego przejazd pociągu na nowej linii wzbudza ogromne zainteresowanie przechodniów. Dzieci machają do podróżnych, a dorośli wyciągaja telefony i nagrywają. Nawet kierowcy samochodów opuszczają pojazdy, by lepiej przyjrzeć się temu niecodziennemu zjawisku.

Dodaj komentarz