Tomasz Ciecierski, prezes zarządu Mag- Train Sp. z o.o., pomówił początki spółki, jej potencjał oraz rolę w polskim systemie kolejowym.
Raport Kolejowy: Panie Prezesie, na początek pytanie standardowe. Proszę pokrótce przybliżyć Mag-Train Sp. z o.o. Szczególnie interesuje mnie skąd pomysł na działalność na tak trudnym obszarze, jakim jest modernizacja i serwis taboru kolejowego?
Tomasz Ciecierski: Od powstania kolei wiadomym było, że ta gałąź transportu będzie się rozwijała. To w kolei jest przyszłość, a nie w drogowym transporcie ciężarowym. Ciężarówki prędzej czy później będą musiały wykorzystać potencjał kolei i wjechać na wagony. Posiadam duże doświadczenie, w kilku firmach z sukcesami pełniłem funkcję menadżera i zawsze poruszałem się sprawnie w branży kolejowej. Mam na swoim koncie usprawnienie i restrukturyzację jednej z większych firm. Wyszło z niej ponad 180 lokomotyw o różnych przeglądach od P3 do P5. Moim celem było zdjęcie złego fatum, które krąży nad byłymi Zakładami Naprawczymi Taboru Kolejowego. Większość z nich upadła, a te które pozostały są często zadłużone i w ciężkich kłopotach finansowych. Weryfikując ten rynek właściwie wszystkie firmy, no oprócz Newagu, pracują na maszynach, które mają po 60 i 70 lat albo i więcej. W związku z tym uznałem, że jest tutaj olbrzymia potrzeba, żeby funkcjonował zakład na standardach światowych i europejskich. Stworzyłem firmę, która nie ma złej historii.
Co istotne i zarazem ciekawe, pomimo, że siedziba firmy znajduje się w Piasecznie, zaplecze techniczne macie w miejscu bardzo istotnym dla polskich kolei, czyli w Chrzanowie?
Sama firma jest wyjątkowa, bo nie powstała na miejscu żadnego innego tworu i nie dźwiga za sobą związanego z tym balastu. Opiera się o najwyższe i nowe standardy, jakie obowiązują aktualnie w Europie i na świecie. Miejsce nie zostało wybrane przypadkowo, chciałem pokazać, że właśnie ze starego miejsca da się zrobić coś bardzo nowoczesnego i to własnymi środkami. Można powiedzieć, że pierwsza polska fabryka lokomotyw powstała niczym Feniks z popiołów.
Jak przedstawia się samo zaplecze i jakie są jego możliwości?
Właściwie wszystkie urządzenia, jakie posiadamy są nowe, a to bardzo istotne. Zaplecze jest przygotowane przede wszystkim do napraw na poziomie piątym i czwartym. Oczywiście, nie wykluczamy przeglądów P3. Główną osią naszej działalności są naprawy na poziomie piątym wagonów i lokomotyw elektrycznych. Natomiast, to co wyróżnia nas od innych to doświadczenie, posiadanie własnych opracowań, projektów i dopuszczeń dla lokomotyw, które będziemy modernizować na lokomotywy dwusystemowe.
Dla potencjalnych klientów istotne jest chyba to, że Wasz dział serwisu działa 24h? Czy może Pan przybliżyć system działania tego działu?
Serwis 24h w moim mniemaniu powinien być dzisiaj standardem obowiązującym tak jak w motoryzacji, tak samo na kolei. W naszej firmie w pakiecie dostaje go każdy klient, a zaplecze serwisowe posiadamy duże i dobrze wyposażone. Co chciałbym szczególnie podkreślić, dla naszych klientów istotne są moce produkcyjne, którymi dysponuje firma. Przy pełnej obsadzie i mocy, jaką możemy uzyskać, cały proces technologiczny jest tak zorganizowany, tak dobrane są urządzenia i maszyny, lakiernie i śrutownie, że możemy wydawać sześć wagonów miesięcznie na poziomie P5. W porównaniu z innymi tego typu zakładami to naprawdę dużo. Posiadamy największą 35-metrową śrutownię oraz, jako jedni z nielicznych, mamy nową lakiernię i przygotowalnię, której długość wynosi 90 metrów.
Przejdźmy teraz do konkretnych działań. Czy może Pan przybliżyć, jakiego typu modernizacje wykonuje Mag-Train?
Prowadzimy modernizacje lokomotyw starego typu na lokomotywy dwusystemowe. W trakcie prac przerabiamy kabinę, pulpit i można powiedzieć wymieniamy całe serce lokomotywy, bo pojazdy wyjeżdżają w pełnej elektronice i na nowych szafach. Zapewniamy oczywiście niezbędne dopuszczenia zgodnie z życzeniem klienta.
Proszę się zatem pochwalić z kim współpracujecie?
Firma współpracuje z największymi i najbardziej cenionymi przewoźnikami, takimi jak PKP, koleje regionalne czy PKP Cargo. Prowadzimy aktualnie rozmowy z Deutsche Bahn, bo naszym celem jest wyjście poza rynek polski i skierowanie się w kierunku Europy Zachodniej.
Co istotne modernizacje, naprawy i modernizacje wagonów osobowych i towarowych nie wyczerpują wszystkich waszych usług. Zajmujecie się również cysternami na paliwa płynne?
Cysterny są jednym z moich autorskich pomysłów na rozszerzenie działalności firmy. W jego realizacji ważne okazało się to, że nie trzeba być producentem cystern, żeby zbudować wagon cysternę. Posiadamy stosowane umiejętności i wiedzę, aby tworzyć tego typu wagony. Jesteśmy otwarci na tego typu współpracę z Orlenem, Lotosem i innymi firmami, które potrzebują tego rodzaju taboru.
Na koniec pytanie, które w dobie wielu miesięcy pandemii musi paść – czy i jaki miała ona wpływ na Waszą pracę?
Pandemia nie wpłynęła na przebieg realizacji zamówień. Co do samego funkcjonowania firmy to mogę pochwalić się, że mój zespół stanął na wysokości zadania i doskonale poradził sobie z wszelkimi niedogodnościami. Cała załoga zmobilizowała się w przestrzeganiu szczególnego reżimu pracy, przez co nie odnotowaliśmy jakichkolwiek problemów z płynnością pracy.
I jeszcze pytanie o plany na najbliższą przyszłość?
W tej chwili zdobyliśmy właściwie wszystkie certyfikaty, jakie są potrzebne do funkcjonowania na kolejowym rynku europejskim. Cały czas jesteśmy otwarci na współpracę, dlatego też zapraszam wszystkich zainteresowanych, którzy poszukują wieloletniego partnera zapewniającego naprawy bezpieczne, transparentne i na najwyższym poziomie. Zapraszam do odwiedzin zakładu, bo to powinno być podstawą rozmowy o realizacji wspólnych projektów.