Tramwaje Warszawskie prowadzą wewnętrzne dochodzenie ws. wyjaśnienia wszystkich przyczyn i okoliczności tragicznego wypadku z udziałem 4-letniego dziecka. Do zdarzenia, w którym zginął chłopiec doszło w piątek 12 sierpnia.
Do tragedii doszło około godz. 11.40 na przystanku Batalionu „Platerówek” na ul. Jagiellońskiej w Warszawie. 4-letniego chłopca, wysiadającego z tramwaju nr 18, przytrzasnęły za nogę drzwi. Chwilę później skład ruszył. W wyniku odniesionych obrażeń malec zmarł na miejscu.
Wszystkiemu przyglądała się babcia chłopca, która wychodziła z tramwaju tuż za nim. Nie zdążyła jednak opuścić pojazdu.
W piątek Tramwaje Warszawskie informowały, że tramwaj prowadził motorniczy z 14-letnim stażem pracy. Spółka rozpoczęła własne dochodzenie ws. wypadku, jednocześnie podjęła ścisłą współpracę z policją. W niedzielę warszawski przewoźnik przekazał nowe ustalenia w sprawie.
– Ze wstępnych ustaleń wewnętrznych spółki wynika, że hamulec bezpieczeństwa był użyty. Po wejściu do wagonu nasi pracownicy potwierdzili, że jeden z hamulców był wyciągnięty – piszą Tramwaje Warszawskie na Twitterze.
Jak zaznacza spółka, z analizy zapisu urządzeń rejestrujących tramwaju wynika, że tramwaj zahamował po użyciu hamulca bezpieczeństwa Droga hamowania wyniosła 28 metrów. Skład zatrzymał się w ciągu 4 sekund.
Przekazujemy informacje związane z tragicznym wypadkiem do którego doszło w piątek 12 VIII:
Ze wstępnych ustaleń wewnętrznych spółki, że hamulec bezpieczenstwa byl użyty. Po wejściu do wagonu nasi pracownicy potwierdzili, że jeden z nich byl wyciągnięty. 1/2
— Tramwaje Warszawskie (@TramwajeW) August 15, 2022
Więcej o wypadku:
Nie żyje 5-letnie dziecko. Tragedia na przystanku tramwajowym