Gdzie znajduje się pociąg i kiedy nadjedzie? Tego dowiedzą się pasażerowie Kolei Śląskich dzięki mapom Google!
Pociągi Kolei Śląskich w codziennej pracy wykorzystują System Global Positioning System (GPS). Na pokładzie każdego pojazdu znajduje się system informacji pasażerskiej, który informuje nie tylko o relacji pociągu i najbliższej stacji. Podaje on także przewidywany realny czas dojazdu.
– To wszystko przenieśliśmy do map Google, dzięki którym informacje zyskały nową wartość i powszechne zastosowanie – mówi Jakub Wosik, naczelnik działu komunikacji zastępczej w Kolejach Śląskich. – Osoba chcąca skorzystać z naszych usług wchodząc na Google Maps wybiera opcję transportu zbiorowego, a potem trasę. Otrzyma wtedy komplet informacji na temat swojego połączenia – dodaje. Funkcjonalność działa też w systemie „tablicy odjazdów” po wybraniu konkretnego przystanku obsługiwanego przez regionalnego przewoźnika.
Koleje Śląskie rozwiązanie to wdrożyły pół roku temu. Na konferencji prasowej spółka przedstawiła rezultaty wprowadzonych innowacji.
– Nie da się ukryć, że byliśmy pionierami w tej dziedzinie wśród kolejowych regionalnych przewoźników w Polsce, ale wciąż poprawiamy jego funkcjonalność. Obecnie pracujemy nad tym, aby w Google pojawiały się informacje o odwołanych kursach, choć – co ciekawe – system funkcjonuje też w przypadku pojazdów Zastępczej Komunikacji Autobusowej – mówi Patryk Świrski, prezes Kolei Śląskich.
Google vs. inne aplikacje
Dlaczego rozwiązanie stosowane w Kolejach Śląskich jest wiarygodniejsze od istniejących już rozwiązań mobilnych? Jak tłumaczą przedstawiciele przewoźnika, aplikacje działają w oparciu o pracę dyżurnych ruchu, którzy informują o jakiej godzinie pociąg konkretnej relacji wjechał na stację. I tu jest niebezpieczeństwo, bo wystarczy, że jeden z nich tego nie zrobi i dane w takiej aplikacji przestaną być wiarygodne.
– Podam przykład: jeśli skład z Bohumina do Katowic wyjeżdża ze stacji początkowej z 15-minutowym opóźnieniem, to w Katowicach pojawia się informacja, że będzie na miejscu 15 minut później. A przecież na trasie może nadrobić część opóźnienia – wyjaśnia Jakub Wosik. I dodaje: – Nasz system oparty o GPS nie tylko działa w czasie rzeczywistym, ale także uczy się, czyli bierze pod uwagę jaki czas pociągi nadrabiały wcześniej na konkretnej trasie.