RK: Jakie są koszty oklejania? Jakie nakłady początkowe trzeba ponieść?
UC: Dobra wiadomość: oklejanie nie wymaga żadnych nakładów początkowych, nie jest konieczna żadna inwestycja ani zakup komory lakierniczej, a co za tym idzie nie istnieją żadne późniejsze koszty eksploatacyjne.
RK: Czy może Pan w kilku słowach opowiedzieć o dotychczasowych realizacjach Tack System w Polsce i za granicą?
UC: W Polsce na dzień dzisiejszy dostarczaliśmy już folie dla Pesy, Stadlera i Alstomu. Naszymi foliami są oklejane również pociągi Podolino PKP Intercity, koleje z Maroka, Turcji, Danii, metro w Goteborgu i w Kopenhadze oraz tramwaje w Madrycie. We Włoszech natomiast oklejamy ponad 80 proc. taboru szynowego.
RK: A jakie plany mają Państwo na przyszłość?
UC: Plany mamy bardzo odważne i dalekosiężne. Przede wszystkim chcemy kontynuować naszą misję w kolejnictwie. Krok po kroku wchodzimy na coraz to nowe rynki i nie ustaniemy, dopóki technologia oklejania nie zastąpi całkowicie malowania (śmiech). Zdaje sobie sprawę, że to trochę utopijna wizja, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Kiedy 30 lat temu zaproponowaliśmy po raz pierwszy oklejanie pojazdów zamiast ich malowania, większość ludzi była nastawiona sceptycznie, ale czas pokazał, że mieliśmy racje.
Poza tym rozszerzamy nasze działania na inne sektory – technologia oklejania świetnie sprawdza się w architekturze, oklejamy wnętrza szpitali, szkół, sklepów. Mamy specjalne taśmy dla żeglugi itd. Tak naprawdę nie ma granic dla oklejania i w zależności od pożądanego efektu istnieją różne rodzaje folii i druków. Jesteśmy kreatywną firma i lubimy nowe wyzwania, wiec nie stawiamy sobie żadnych barier. Nasi pracownicy to ludzie z pasja, którzy codziennie opracowują nowe rozwiązania i to właśnie dzięki nim firma tak dobrze się rozwija.
Bardzo dziękuję za wywiad i mam nadzieję, że już niebawem na stronach Raportu Kolejowego pojawi się artykuł o naszych sukcesach na polskim rynku.
Rozmawiała LS