Dlaczego maszynista pociągu technicznego, który brał udział w śmiertelnym wypadku na torach uciekł z miejsca zdarzenia? Wyjaśni to prokuratura, która bada szczegóły i okoliczności zdarzenia. Według ustaleń „Super Expressu”, śledczy sprawdzają, czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Przypomnijmy: do tragedii doszło w środę 11 maja. Samochód osobowy marki ford nie zachował szczególnej ostrożności i wjechał na tory kolejowe, mimo rozpoczęcia procesu opuszczania zapór. Chwilę później w auto uderzył pociąg techniczny.
W wyniku wypadku na miejscu zginęła 50-letnia kobieta kierująca autem. Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, Krzysztof Ciechanowski, śledczy biorą pod uwagę motyw targnięcia się na życie.
– Prokuratura Rejonowa w Łańcucie prowadzi śledztwo ws. doprowadzenia Krystyny C do targnięcia się na własne życie poprzez wjechanie kierowanym przez nią pojazdem marki Ford Fokus na przejazd kolejowy wprost pod nadjeżdżającą lokomotywę z maszyną techniczną, w wyniku czego poniosła śmierć, tj. o przestępstwo z art. 151 k.k.
Dziennikarze „Super Ekspressu” donoszą zaś, że maszynista miał uciec z miejsca zdarzenia. Dlaczego to zrobił?
Według oficjalnego oświadczenia Prokuratury, obecnie nie ma możliwości jednoznacznej weryfikacji tego, czy maszynista był w chwili zdarzenia pijany. To będzie przedmiotem ustaleń.
Dlaczego więc mężczyzna zbiegł? Sam tłumaczy się szokiem, doznanym w wyniku zdarzenia. W chwili wypadku lokomotywą kierował praktykant, którego doświadczony maszynista nadzorował.
Maszynistę zatrzymała kilka godzin później policja. Przebywał on w jednym z hoteli na terenie Łańcuta.