Czy ruch tramwajów w Elblągu będzie sparaliżowany? Pracownicy Tramwajów Elbląskich zapowiedzieli strajk. – Żądamy 500 zł podwyżki i wycofania się z porozumienia o dużej liczbie nadgodzin – mówi przewodniczący Okręgu Północnego Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej RP.
Strajk rozpocznie się w najbliższy poniedziałek 17 lutego. Taką decyzję podjęli pracownicy TE w zakładowym referendum. Udział w nim wzięło ponad 90 osób (spośród 136 pracowników). 2/3 opowiedziały się za akcją protestacyjną.
Od sierpnia w TE trwa spór zbiorowy.
Jak informuje portal portel.pl, cytując Romana Kluczyka, przewodniczącego OPZZPKM RP, w jednym ze spotkań władz spółki z pracownikami, uczestniczył mediator. Jedyną ofertą przedstawioną przez zarząd było przedłużenie obowiązywania 3 proc. dodatku frekwencyjnego, który obowiązywał do końca 2019 r.
Pracownicy TE żądają pół tysiąca zł podwyżki i wycofania porozumienia o dużej liczbie nadgodzin. To podpisał poprzedni szef związków zawodowych. Zgodnie z dokumentem, każdy pracownik może mieć 384 nadgodziny w ciągu roku. To maksymalna liczba, którą dopuszcza kodeks pracy.
Związki chcą maksymalnie 150 nadgodzin plus określoną liczbę w wymiarze 20-30 godzin dla pracowników, którzy wyrażą zgodę.
Jak wyglądać będzie strajk? Zgodnie z opisem przedstawionym przez portal portel.pl, wieczorem 16 lutego wszystkie tramwaje zjadą do zajezdni i nie zostaną przygotowane do pracy w kolejnym dniu.
Zdaniem Kulczyka, pracownicy TE są zawiedzeni także polityką transportową miasta. Zwraca on uwagę na cięcia w rozkładach jazdy, które bezpośrednio wpływają na wynagrodzenia.
Zastępca dyrektora Tramwajów Elbląskich zadeklarował, że zarząd nie zrezygnuje z rozmów i będzie dążył do porozumienia z pracownikami.