Z Wojciechem Dingesem, prezesem Kolei Śląskich, rozmawialiśmy o nowych pasażerach, rozbudowie parku taborowego oraz integracji transportu publicznego.
Raport Kolejowy: W jednym z pierwszych wywiadów po objęciu funkcji prezesa powiedział Pan, że najważniejszym, kluczowym zadaniem, jakie stoi przed Kolejami Śląskimi, będzie przyciągnięcie do kolei nowych pasażerów. Jak z perspektywy czasu ocenia Pan realizację tych założeń?
Wojciech Dinges: Przyciągnięcie nowych pasażerów – lub też odzyskanie zaufania wśród tych, którzy w przeszłości zrazili się do transportu kolejowego – to proces długofalowy, którego pełne efekty widać dopiero po jakimś czasie. Niemniej jednak już teraz możemy obserwować pierwsze rezultaty naszych działań. Dobrym przykładem mogą być połączenia na linii Katowice – Bytom – Tarnowskie Góry – Lubliniec, gdzie przez długie lata liczba pasażerów wciąż malała. W lipcu 2016 r. wprowadziliśmy bardzo atrakcyjne ceny dla tego kierunku, a w grudniu poprawiliśmy rozkład jazdy, tak by był lepiej dopasowany do potrzeb mieszkańców Bytomia i dalszych okolic. Obie inicjatywy spotkały się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony podróżnych – porównując miesięczne statystyki ze stycznia 2017 r. z analogicznym okresem ubiegłego roku, zauważyliśmy niemal trzykrotny wzrost liczby pasażerów. Liczę na to, że ten pozytywny trend będzie się dalej utrzymywał, tym bardziej, że w marcu doszedł jeszcze jeden czynnik, który może zachęcać do wybrania kolei. Do linii Oświęcim – Katowice – Bytom – Tarnowskie Góry – Lubliniec zostały bowiem przypisane dwa pojazdy 14WE po gruntownej modernizacji. Pociągi zostały wyposażone m.in. w dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych i matek z dziećmi toalety z obiegiem zamkniętym i nowoczesny system informacji pasażerskiej. Zyskały także malaturę w barwach charakterystycznych dla Kolei Śląskich. Pasażerowie tej linii dotychczas byli przyzwyczajeni raczej do starszych pojazdów typu EN57, jest to zatem zmiana zdecydowanie na plus. Mam nadzieję, że teraz komfortowe warunki będą kolejnym – obok niskiej ceny i atrakcyjnego czasu przejazdu – argumentem na rzecz naszych pociągów. Ponadto staramy się zachęcać osoby, które na co dzień nie jeżdżą koleją, do „spróbowania” – m.in. podczas Dnia bez Samochodu, etapu Tour de Pologne kończącego się w Katowicach lub podczas smogu zapraszamy kierowców i ich współpasażerów do odbycia podróży pociągiem na podstawie dowodu osobistego. Potem mamy przyjemność słyszeć komentarze np. ojca jadącego z dorosłym synem: „o, to teraz tak fajnie się jeździ koleją – nie jechałem już trzydzieści lat”.
RK: Sukcesywnie pracują Państwo nad modernizacją i rozbudową floty taborowej. Proszę opowiedzieć nam więcej o tym, jakimi pojazdami Koleje Śląskie dysponują obecnie?
WD: Obecnie nasz park taborowy można podzielić na trzy grupy. W pierwszej znajdują się nowoczesne elektryczne zespoły trakcyjne EN75 (Flirt), 27WEb i EN76 (Elf) oraz 35WE i 36WEa (Impuls). Jest to grupa, która odznacza się wszystkim, co pojazd pasażerski powinien posiadać w obecnych czasach – toalety z obiegiem zamkniętym, powłoka antygraffiti, nowoczesny system informacji pasażerskiej, wnętrze dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych i szereg innych udogodnień. Tego typu pojazdy stanowią obecnie ponad 1/3 wykorzystywanego przez nas taboru, a w najbliższym roku ta proporcja zwiększy się do 2/3. Kolejna grupa to pojazdy zmodernizowane, wśród których znajdują się np. EN57AKŚ, EN71AKŚ czy wspomniane wcześniej 14WE. Trzecią, ostatnią grupę, stanowią pojazdy typu EN57 dzierżawione od Przewozów Regionalnych. Z tych jednak będziemy chcieli stopniowo rezygnować, zastępując je nowymi pojazdami typu Elf2, zamówionymi w ramach przetargu organizowanego wspólnie z Województwem Śląskim.