Plany finansowe Wielkiej Brytanii nie przewidują w najbliższych miesiącach finansowania kolei na takim poziomie, na jakim było to czynione w dobie pandemii. Do tej pory utrzymanie transportu szynowego na Wyspach kosztowało podatników 20 mln funtów dziennie.
Jak informują brytyjskie media, finanse państwa mogą nie wytrzymać tak dużego, dalszego wspierania kolei. Już na samym początku pandemii, kiedy frekwencja w pociągach znacznie spadła, rząd podjął decyzję o wsparciu przewoźników kwotą 12 mld funtów.
Zdaniem rządu, teraz przyszedł czas na przewoźników – spadki będą musieli nadrobić zwiększając swoją wydajność, podnosząc ceny biletów lub redukować swoje usługi.
Jednocześnie rząd nie wycofuje się z obietnic wsparcia inwestycyjnego kolei w przyszłości, w tym dofinansowania przejazdów na podobnym poziomie, jak przed pandemią.
Wiadomo na pewno, że rząd pomocy finansowej nie zamierza wstrzymuywać gwałtownie. Z każdym miesiącem przekazywanych będzie coraz mniej środków.