Konflikt w Ukrainie Wywiady

Wojna nas nie zatrzymała [WYWIAD]

Dworce wypełnione były krzykiem i płaczem. Najgłośniej łkały żony, zostawiające w ogarniętym wojną kraju swoich mężów. Na to wszystko z przerażeniem patrzyły dzieci. Dziesiątki tysięcy osób, z dorobkiem życia mieszczącym się w plecaku, wsiadało do pociągów jadących w stronę polskiej granicy. – Od 24 lutego 2022 r. z obszarów ogarniętych wojną ewakuowaliśmy 4 mln osób i 120 tys. zwierząt. Wśród dziesiątek tysięcy ofiar rosyjskiego ataku na Ukrainę było 344 kolejarzy, którzy mimo ostrzału wroga nieśli pomoc rodakom – mówi Aleksander Kamyszyn, Prezes Zarządu Ukrzaliznytsia w specjalnym wywiadzie dla „Raportu Kolejowego”.

Rosyjski atak zbrojny na Ukrainę, który rozpoczął się 24 lutego 2022 r., trwać miał zaledwie dwa dni. Minął rok. Który moment w ciągu tych 365 dni był dla Ukrzaliznytsii najtrudniejszy?

Serca rozdzierał widok dzieci cierpiących z powodu wojny. Rozdzielone zostały rodziny, a matki ze swoimi pociechami zmuszone zostały do ucieczki z atakowanych przez rosyjską armię miast. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby wesprzeć ukraińskie kobiety: od utworzenia na dworcach kolejowych specjalnych pokoi opieki, po kompleksowy nadzór ze strony kolejarzy. Nadal tworzymy komfortowe warunki dla dzieci, ponieważ po zwycięstwie nad rosją* spodziewamy się ich wszystkich z powrotem.

Jak obecnie funkcjonują Koleje Ukraińskie?

Realizujemy swoje działania zgodnie z harmonogramem. Rozumiemy bowiem, że naszą misją jest wspieranie Ukrainy i służenie jej, jako kręgosłup gospodarki, poprzez eksport towarów. W pierwszych miesiącach 2022 roku ewakuowaliśmy z terenów ogarniętych wojną 4 mln osób, w tym milion dzieci. Ludzie uciekali ze stref wojennych i miast atakowanych przez rosję, zabierając ze sobą zwierzęta. Transportowaliśmy psy, koty, a nawet krokodyla.

Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za pomoc naszym polskim przyjaciołom – przede wszystkim Grupie PKP S.A., w tym PKP Intercity, która pomogła Ukraińcom uciec przed wojną. Za granicę ewakuowaliśmy bowiem 600 tys. osób. Od sierpnia robimy wszystko, by zapewnić naszym obywatelom bezpieczny transport. Od tego czasu nie odwołaliśmy żadnego pociągu dalekobieżnego. Opóźnienia w odjazdach i przyjazdach pociągów spowodowane są jedynie falami rosyjskich ataków rakietowych, których celem jest ukraińska infrastruktura krytyczna.

W okresie sierpień – grudzień 2022 r. zrealizowaliśmy zgodnie z rozkładem jazdy (nie więcej niż 5 minut opóźnienia) 88 proc. odjazdów i 89 proc. przyjazdów. W dni, kiedy rosyjskie rakiety i drony nie wybudzają syren alarmowych, liczby te sięgają nawet 98 proc. Nasze porty morskie są zablokowane przez rosję. Staramy się więc tworzyć nowe trasy, prowadzące z Unii Europejskiej, aby wspierać import oraz eksport.

Zwiększyliśmy także transport przez naszą zachodnią granicę – wzrost eksportu wynosi 12,4 proc., a importu – 71 proc. Mamy nadzieję na dalszy wzrost – wszystkie trasy są z naszej strony gotowe. Mam nadzieję, że razem z polskimi kolejami pokażemy prawdziwe tempo integracji europejskiej.

Rosyjskie ataki na infrastrukturę kolejową przyniosły wiele zniszczeń. Jakie straty w taborze odnotowały Koleje Ukraińskie od początku wojny? Ilu Waszych pracowników oddało życie w służbie Ukrainie?

W czasie wojny życie straciło 344 kolejarzy, a 788 zostało rannych. To najwyższa cena, jaką płacimy za ten konflikt. Rosjanie atakują pociągi, stacje kolejowe, dworce i podstacje energetyczne. Realizują swój plan, będący oczywistą zbrodnią wojenną. Mimo to ani jeden pracownik Ukrzaliznytsii nie odmówił pracy. Odwaga naszych kolejarzy inspiruje dziś innych. Jeżeli chodzi o straty w taborze i infrastrukturze – koszty szacujemy codziennie. Wystawimy rosji za to rachunek. Zapłaci, stając przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze.

Ukrzaliznytsia uruchomiła symboliczny „Pociąg do Zwycięstwa”. Jakie jest jego przesłanie i na jakich trasach można go spotkać?

Przesłanie „Pociągu do Zwycięstwa” jest proste – przywracamy kolej w miejscach, które wyzwalamy. Ten wyjątkowy skład wjechał tydzień po wyzwoleniu na teren obwodu charkowskiego. Był także w Chersoniu już kilka dni po wygnaniu z miasta rosyjskich żołnierzy. Chcemy, by dojechał do każdego wolnego miasta na Ukrainie, ogarniętego dziś wojną.

Dodaj komentarz