#TORYwolucja we Wrocławiu trwa. Modernizacja linii tramwajowych zapewnić ma bezpieczeństwo pasażerom, mieszkańcom miasta zaś wygodę. Prace prowadzone są przez wiele godzin – także w nocy. Są jednak tacy, którym one przeszkadzają. MPK Wrocław postanowił wyjaśnić sytuację.
Prace realizowane przez MPK Wrocław prowadzone są w różnych częściach miasta. Części z nich – jak np. remont skrzyżowania przy dworcu głównym, czy wymiana rozjazdów na Podwalu – nie da się przeprowadzić bez zamknięcia ruchu i wyznaczenia objazdów dla komunikacji miejskiej, a to może być kłopotliwe.
Priorytetem dla wykonawcy jest zapewnienie płynności ruchu i niwelowanie utrudnień. Nie zawsze jednak da się przeprowadzić działania, nie powodując utrudnień. Wówczas ekipy torowe planują prace nocą – gdy tramwaje znajdują się w zajezdni, a ruch miejski zamiera.
W tym krótkim, wynoszącym zaledwie kilka godzin czasie, robotnicy starają się wymienić szyny, których stan generuje hałas i wibracje podczas przejeżdżania wagonów. Czasami ich praca jest jednak przerywana przez niektórych mieszkańców. Tak było w tę niedzielę (23.11) na ulicy Trzebnickiej, gdzie MPK wymieniało część torów, tak aby tramwaje, na prośbę mieszkańców, mniej hałasowały.
– Remont torów to nie impreza, a nasi pracownicy nie są tam dla zabawy – komentuje prezes MPK Wrocław Krzysztof Balawejder. – Jeden z mieszkańców wezwał na miejsce policję, co tylko opóźniło prace, które nasz podwykonawca planował wykonać szybko i sprawnie. Wiemy, że takie nocne roboty torowe mogą być dla części osób niedogodnością, ale jeśli chcemy lepszych torowisk nie zamykając codziennie w czasie dnia różnych części miasta, musimy je przeprowadzać.
Sytuacja na ulicy Trzebnickiej nie jest jednostkowa. Co jakiś czas podwykonawcy wrocławskiego MPK prowadząc prace nocne muszą liczyć się z wyzwiskami, rzuca się w nich przedmiotami (tak było przy pracach na Dubois) lub wzywa się patrol policji.
Perypetie, z którymi muszą się zmagać torowcy MPK, nie pozostają niestety bez wpływu na wykonywane prace. Konieczność zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom, czy każdorazowe wyjaśnianie przybyłym na miejsce policjantom, na czym polega praca nad poprawą stanu torowisk – kosztuje ekipy przewoźnika dużo czasu. To powoduje konieczność rozciągnięcia robót na kolejne noce.