Udział w montażach urządzeń i rozmowy z montażystami są dla nas także inspiracją do nowych pomysłów i wprowadzania udoskonaleń produkcyjnych i procesowych.
Współpraca wymaga jednak czujności rynkowej i stałego rozwoju. Czy może Pan zdradzić plany spółki na najbliższe miesiące?
Co do planów na przyszłość to niestety nie mogę ich ujawnić. ale mamy kilka pomysłów nad którymi pracujemy i będziemy chcieli wprowadzać je na rynek.
Plany spółki to także plany inwestycyjne?
Oczywiście, jesteśmy na ukończeniu dużego projektu w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój działanie 3.2.1. Badania na rynek, prowadzonego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości w którym wartość wsparcia to kwota ponad 4,5 mln złotych a cały projekt to ponad 12 mln złotych. To poważny zastrzyk nowych maszyn i urządzeń oraz technologii.
Czy w Waszych planach macie wyjście na rynek z czymś zupełnie nowym
Tak ale to jeszcze trochę musi potrwać. Nowe produkty wymagają dużego nakładu sił i środków a także czasu.
MABO we współpracy z AGH stworzyło innowacyjny produkt – urządzenie do kompensacji zmian długości sieci trakcyjnej. Proszę powiedzieć czym się kierujecie przy tworzeniu nowych produktów? Jakie elementy są dla Was najważniejsze?
Założenie cały czas jest jedno – nowy produkt ma być lepszy od dotychczas stosowanych rozwiązań, eliminować wady, być trwały, łatwy i przyjaznym w eksploatacji a jego obsługa ma być zminimalizowana a najlepiej wyeliminowana. Wpisują się w to produkowane przez nas napinacze jak i podwieszenia aluminiowe. Są trwałe, bezobsługowe i przystosowane do wieloletniej eksploatacji.
Czy wobec tego pracujecie obecnie nad kolejnymi rozwiązaniami?
Tak, jak już wspomniałem mamy kilka pomysłów, ale na razie o nich nie mówimy.
W którymś z poprzednich wywiadów wspomniał Pan , że rozpoczęliście realizację projektów B+R w zakresie bezpiecznych drogowych konstrukcji wsporczych, tzw. „słupów bezpiecznych”. Wypada zatem zapytać jak idą prace?
Jak to bywa w życiu nie wszystko da się przewidzieć. W grudniu 2019r. zmieniła się norma a tym samym zmieniły się wymagania stawiane bezpiecznym konstrukcjom wsporczym. W efekcie dotychczas opracowane rozwiązania konstrukcyjne, modele obliczeniowe i rzeczywiste muszą być ponownie zweryfikowane, ale cóż jak to się mówi: „ nie ma złego co by na dobre nie wyszło.” Działamy dalej.
Jak szacuje Pan najbliższy rok, dwa i Wasze możliwości sprzedażowe oraz zapotrzebowanie na rynku kolejowym, a także w branży infrastruktury drogowej?
Jeśli chodzi o rynek kolejowy to perspektywy są bardzo obiecujące i myślę, że to się ziści. Co do inwestycji drogowych to przed nami czas zakończenie perspektywy 2014 – 2020, czyli rok w którym powinno się zakończyć wiele projektów dofinansowanych ze środków Unii Europejskiej. Tym samym popyt powinien rosnąć, aczkolwiek w obliczu pandemii trudno cokolwiek przewidywać i wyrokować. Pozostaje być dobrej myśli.