Brytyjski strajk sektora kolejowego (obejmujący także strefę metra) to największy protest pracowników transportu publicznego od trzydziestu lat. Pierwsze działania strajkujących odczuwalne były już w czerwcu, kiedy na kilka dni usługi pasażerskie praktycznie nie były realizowane. Sparaliżowane Zjednoczone Królestwo stanęło przed żądaniami wyrażonymi przez 40 tysięcy pracowników, którzy odmówili w tych dniach podjęcia pracy.
Protest – powody
U podstaw protestów pracowników transportu publicznego leży niezadowolenie z obowiązujących warunków pracy oraz wysokości wynagrodzeń. Sekretarz generalny związku zawodowego pracowników kolei, transportu morskiego i drogowego (czyli RTM), Mick Lynch podkreślił, że wszyscy członkowie są zdeterminowani, by uzyskać spodziewaną podwyżkę płac oraz godne i bezpieczne warunki wykonywania pracy. Najwyższa od kilkudziesięciu lat inflacja i zbliżający się sezon zimowy, który będzie drenował kieszenie wysokimi opłatami za opał czy energię elektryczną również pozostają nie bez znaczenia dla argumentów przemawiających za strajkiem.
W wyniku działań protestacyjnych wybrane połączenia kolejowe zostały skrócone. W niektórych regionach kraju obsługa pasażerska w ogóle nie jest realizowana. Państwowy przewoźnik – Network Rail zaapelował, by klienci decydowali się na podróżowanie tylko w awaryjnych sytuacjach, gdy nie mają innej możliwości transportowej. Jednocześnie operator nie zaoferował władzom związku zawodowego lepszych stawek wynagrodzenia niż te, które zostały przedstawione pierwotnie (podwyżka płac o 4% w tym roku i następne 4% w przyszłym).
Rozwiązania tymczasowe
Z problemem strajku nie poradził sobie były już premier Boris Johnson, a kandydaci na jego stanowisko nie podali póki co konkretnych pomysłów na rozwiązanie konfliktu. Brytyjski rząd przyjął jedynie poprawki w przepisach, które umożliwiają pracodawcom zatrudnianie pracowników tymczasowych mogących zastąpić strajkujących.
Kolejarze z Wielkiej Brytanii zapowiadają kolejny protest na 13 sierpnia. Władze kraju zostaną także zmuszone do stawienia czoła kolejnym grupom zawodowym. 19 sierpnia swój strajk chcą bowiem rozpocząć pracownicy metra. Ponadto 1600 kierowców miejskich autobusów w Londynie planuje przyłączyć się do walki o podwyższenie wynagrodzenia. Strajki będą miały miejsce jeszcze w tym miesiącu i zbiegną się częściowo w czasie z pozostałymi protestami – kierowcy nie wyjadą na swoje trasy w zachodnim i południowym obszarze stolicy 19 i 20 sierpnia.