W lutym minie rok, od kiedy czeski Urząd Kolejowy wprowadził kary dla maszynistów za ich przewinienia. Czy wpłynęło to na zmniejszenie liczby zdarzeń na torach? Jak wynika z danych opublikowanych przez Inspektorat Kolejnictwa – nie. Co zaskakuje – liczba zdarzeń z udziałem maszynistów wzrosła.
Ruch na czeskich torach i torowiskach w 2022 r. przyniósł więcej niebezpiecznych zdarzeń niż rok wcześniej. Według raportu Inspektoratu Kolejnictwa, liczba pojazdów szynowych przejeżdżających znak zakazujący dalszej jazdy wzrosła ze 173 do 184 przypadków. Od 2015 r. to wzrost dwukrotny.
Od lutego 2022 r. w Czechach obowiązują zaostrzone przepisy dot. kar dla maszynistów. Opracował je Dyrektor Generalny SŽDC Jiří Kolář. Według danych, błędów popełnionych przez maszynistów jest więcej. Na szczęście nie były tak tragiczne, jak w 2021 r.
W roku 2021 w wypadkach na torach lub torowiskach zginęły 4 osoby, rannych zostało 60. Podczas ubiegłych 12 miesięcy śmierć poniosła jedna osoba – maszynista w wypadku pociągu pendolino w Boguminie – a dziewięć zostało rannych.
– Z punktu widzenia wieloletnich analiz, większość zdarzeń nadzwyczajnych, w tym przejechanie sygnału zakazującego dalszej jazdy, wynika z błędu lub pomyłki maszynisty – mówi rzecznik Inspektoratu Kolejnictwa Martin Drápal.
Najwięcej tego typu błędów zdarzyło się w czerwcu 2022 r. Było ich dokładnie 25.
Liczba osób zabitych i poszkodowanych wróciła do wartości sprzed wybuchu pandemii. W roku 2022 na torach zginęło 249 osób. Podobną liczbę Inspektorat odnotował w latach 2019 i 2020. W czasie pandemii nastąpił spadek zdarzeń na torach.
Porównując rok 2021 z 2022 nastąpił wzrost liczby zdarzeń nadzwyczajnych o ponad 16 proc. Liczba zabitych wzrosła prawie o 21 proc., zaś rannych – o niecałe 4 proc.
W minionym roku liczba kolizji pociągu z osobą postronną była wyższa o 26 proc. niż w roku 2021. W wyniku zdarzeń zmarło 200 osób – to o 23 proc. więcej niż rok wcześniej.
Na przejazdach kolejowych w 2022 r. doszło do 166 zdarzeń (rok 2021- 160 zdarzeń). Liczba osób zabitych wzrosła o prawie 28 proc. – do 37, zaś rannych o niespełna 32 proc.