Rośnie liczba ofiar wczorajszego ataku na stację kolejową w Kramatorsku. Jak informuje portal kyivindependent.com, śmierć poniosło ponad 50 osób – w tym minimum pięcioro dzieci.
O ataku rosyjskiego wojska na dworzec kolejowy w Kramatorsku jako pierwsza poinformowała Ukrzaliznytsia. Wiadomość tę potwierdził Pentagon. W ich ocenie „w dworzec uderzył pocisk wystrzelony przez Rosjan”.
W chwili ataku, w budynku dworca znajdowało się około 4 tys. osób. Trwała bowiem ewakuacja ludności cywilnej pociągiami Ukrzaliznytsii w bezpieczniejsze miejsca. Już wcześniej bowiem istniały przesłanki, że Rosjanie chcą zaatakować Kramatorsk.
Pawło Kryrylenko, gubernator obwodu donieckiego, potwierdził, że rakieta – pocisk balistyczny krótkiego zasięgu Toczka-U- zawierał amunicję kasetową. Oznacza to, że wewnątrz znajdowała się duża ilość mniejszych ładunków. W chwili wybuchu rozrzucane są one na większym obszarze, zwiększając tym samym siłę rażenia. To szczególnie groźne dla cywilów.
W pierwszych minutach po ataku, Ukrzaliznytsia informowała o co najmniej 30 zabitych i ponad 100 rannych cywilów. Dziś wiemy, że liczba ofiar wzrosła do 52. Wśród zabitych zaś jest co najmniej pięcioro dzieci.
The rocket in not Iskander, but Tochka U, according to the officials.
The Ukrainian police says that it hit makeshift waiting zone near the station.
About 4000 people were on the station at that time, according to the General prosecutor’s office. pic.twitter.com/9VhoEDVes7
— Kyrylo Loukerenko (@K_Loukerenko) April 8, 2022
W mediach społecznościowych opublikowane zostały zdjęcia z tragedii w Kramatorsku. Widać na nich zakrwawione bagaże, dziecięce zabawki, a także wózki.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował do świata o reakcję. Zaznaczył również, że ta zbrodnia nie może przejść bez echa – a jej sprawcy muszą ponieść konsekwencje.