Wracamy do tematyki 5G. Kilkakrotnie pisaliśmy już o tym na łamach Raportu Kolejowego, zapowiadając nową technologię i efekty jej wprowadzenia, również na kolei. Nikt nie spodziewał się, że obawy przed negatywnymi skutkami transmisji danych w tej technologii spotkają się z tak dużym oporem społecznym. Dlatego zapytaliśmy o zagrożenia u źródła. Poniżej rozmowa z Wiceprezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Krzysztofem Dylem.
Panie Prezesie, proszę w kilku słowach przypomnieć o co chodzi z tym 5G.
5G oznacza piątą generację łączności mobilnej. Jest to wprowadzenie nawet nie nowej technologii, a nowego standardu usług telekomunikacyjnych. De facto jedyna odczuwalna różnica w funkcjonowaniu urządzeń mobilnych będzie dotyczyć Internetu. Będzie szybszy i stabilniejszy. Jednak aby to było możliwe sieć urządzeń nadawczych musi być przebudowana. Pojawią się nowe, energooszczędne urządzenia nadawcze o małej mocy, ale będzie ich znacznie więcej. Sieć nadajników powinna być bardzo gęsta. Nie wszyscy to niestety rozumieją. W skrócie wygląda to tak, że Internetu mobilny będzie się zachowywał jakby włączył turbodoładowanie.
Panie Prezesie obserwujemy przypadki podpalania masztów, na których zainstalowane są urządzenia do transmisji danych w technologii 5G, dlaczego tak się dzieje?
Nie wiem. Mogę przypuszczać, że część ludzi boi się tej technologii i przez podpalenia demonstruje swoją niechęć do niej. Polska nie jest tutaj odosobniona. Podobne przypadki miały miejsce w Anglii i w Holandii. Myślę, że mechanizm działania podpalaczy był ten sam – danie do zrozumienia, że technologia ta budzi, moim zdaniem zupełnie nieuzasadnioną, niechęć. Nie zdziwiłbym się gdyby podpalacze wrócili do domów, usiedli do komputerów i narzekali, że gry on-line tak wolno się uaktualniają.
Może to zbyt daleko idące porównanie, ale w średniowieczu palono na stosie czarownice, teraz pali się maszty obsługujące 5G.
To ciekawe porównanie. Ludzie zawsze bali się inności i nowości, szczególnie kiedy czegoś nie rozumieli lub mieli błędną wiedzę na jakiś temat. Sam spotkałem się z wypowiedziami wiążącymi technologie 5G z pandemią Covid-19, co jest niezrozumiałe. Takie powiązanie jest absurdalne. Wynika stąd konieczność zwiększenia wysiłków na rzecz edukacji o systemie 5G. Zwracam uwagę, że nie jest to całkiem nowa technologia, a rozwinięcie obecnych technologii transmisji danych. 5G zapewni i lepszą jakość transferu danych i transfer ten będzie znacznie szybszy.
A może 5G jest niepotrzebne, budzi negatywne emocje nie tylko w Polsce.
Wszyscy ci, którzy buntują się przeciw technologii 5G, zapewne chcieliby używać szybkiego i stabilnego Internetu mobilnego, który pozwoli oglądać filmy w jakości 4K bez zakłóceń. Przekaz Video to około 30% przekazu danych w polskim internecie, a jakość filmów będzie się poprawiać. Stąd 5G jest de facto odpowiedzią na potrzeby „konsumentów Internetu”.
Jednak 5G ma również umożliwić rozwój Internetu rzeczy (IoT) – maszyny będą mogły komunikować się ze sobą w czasie rzeczywistym, bez opóźnień, co – mam nadzieję – przyczyni się do rozwoju autonomicznych środków transportu. Da możliwość rozwoju rolnictwa precyzyjnego, wpłynie na procesy produkcji przemysłowej oraz będzie impulsem do rozwoju telemedycyny, w tym telediagnostyki