Pani Joanna Kazimierska, dyrektor Stacji Muzeum, przybliża czytelnikom atuty instytucji oraz plany na okres wakacyjny.
Pani Dyrektor, Stacja Muzeum, to instytucja, która pozwala cofnąć się w czasie. Wasze zbiory to wyjątkowa kolekcja zdobyczy techniki. Jak się kieruje taką instytucją? Co jest największą trudnością, a co daje najwięcej satysfakcji?
Stacja Muzeum (do 2016 r. funkcjonująca pod nazwą Muzeum Kolejnictwa), mieści się w budynku nieczynnego dworca Warszawa Główna. Dużą część zbiorów stanowi skansen – pięćdziesiąt zabytkowych obiektów, które stoją na nieużywanych od dawna torach. Korzystając z trwającej modernizacji stołecznej linii średnicowej i planowanej budowy tymczasowego Dworca Głównego i my próbujemy odnowić nasze „muzeum pod chmurką”. Powstała już nowa rampa peronowa, przy której będziemy eksponować zabytkowy tabor. W miarę możliwości poddajemy konserwacji najcenniejsze obiekty. Wymaga to ogromnych nakładów finansowych. Dzięki wsparciu naszego organizatora, jakim jest Samorząd Województwa Mazowieckiego udało nam się odrestaurować karoserię jedynego zachowanego egzemplarza pociągu elektrycznego EW51 z 1936 roku. W planach tegorocznych, oprócz kontynuacji prac związanych z tym składem, znalazła się jeszcze konserwacja wagonu motorowego SN52. Uwalniając marzenia liczę , że damy nowe życie zabytkowej jednostce wyprodukowanej w połowie ubiegłego stulecia i wkrótce będziemy mogli ją podziwiać na żelaznych szlakach.
Jak Pani oceni pierwsze półrocze bieżącego roku? Ilość zwiedzających pozwala myśleć z optymizmem w przyszłość?
Minione pięć miesięcy to cztery wystawy czasowe: „Koleje polskie 1918 – 1939”, „Budowa i modernizacja linii kolejowych”, „Podróże w czasie z Jerzym Szeligą” oraz „Woda”. Ta ostatnia ekspozycja to efekt współpracy z artystami z Domu Kultury Kolejarza ze Stargardu. Systematycznie staramy się też zmieniać oblicze sal wystaw stałych. W mniejszej z nich, gdzie prezentujemy głównie zabytki techniki na początku roku uruchomiliśmy symulator lokomotywy EU07. Jedna z naszych wystaw artystycznych „Zatrzymać czas” wkrótce zagości w Centrum Edukacyjno-Turystycznym Kampinoskiego Parku Narodowego. Na przełomie czerwca i lipca zaprosimy turystów do odnowionego skansenu lokomotyw. Nasza praca u podstaw przynosi efekty. Systematycznie rośnie liczba zwiedzających. Niezmiennie przyświeca nam hasło „Muzeum kolejnictwa powinno dokumentować przeszłość, pokazywać teraźniejszość i wskazywać kierunki rozwoju, by móc inspirować młodych ludzi do wyboru drogi życiowej”.
Co Pani uznaje za największy atut muzeum?
Nasze muzeum jest niezwykłe. Po pierwsze wypełnia jeden z najważniejszych atrybutów muzeum „in situ”, czyli muzeum, które zlokalizowane jest w historycznym obiekcie. Stacja Muzeum mieści się bowiem na terenie punktu przeładunkowego kolei Warszawsko-Wiedeńskiej pochodzącej z pierwszej połowy XIX wieku. Nasze sale wystawowe z kolei, to dawne hale pierwszego powojennego dworca kolejowego w Polsce – Warszawy Głównej Osobowej. Po drugie posiadamy największą w kraju kolekcję zabytkowego taboru. Część obiektów to jedyne zachowane egzemplarze na świecie. Wybrane jednostki udostępniamy zwiedzającym: można wejść do środka, dotknąć wnętrza, powąchać, poczuć klimat. To ciekawsze, niż tylko oglądanie z zewnątrz. U nas zwiedzający może poczuć się jak maszynista parowozu, żołnierz w pociągu pancernym albo ważny gość w wagonie salonowym.
Jesteśmy po kolejnej Nocy Muzeów – jak przebiegła w Stacji Muzeum?
Noc Muzeów to jeden z tych dni, kiedy na ulicę Towarową 3 w Warszawie ciągną prawdziwe tłumy. Stacja Muzeum cieszy się popularnością wśród warszawiaków i turystów przez cały rok, odwiedzana przez ponad 60 tysięcy osób rocznie, ale w Noc Muzeów jest tu wyjątkowo atrakcyjnie. W tym roku przy dźwiękach katarynki i trąbki, zwiedzający mogli poddać się magii miejsca. Zaprosiliśmy gości do wagonu salonowego, w którym przygotowaliśmy lekcję żywej historii, o mało znanej akcji wywiadu wojskowego i polskich kolejarzy pod kryptonimem „Wózek”. Po krótkim szkoleniu turyści mogli poprowadzić „wirtualną lokomotywę EU07” siadając za nastawnikiem. Całe wnętrze symulatora zbudowano z oryginalnych podzespołów lokomotywy elektrycznej, którą jeszcze dziś można spotkać na polskich szlakach. Były też warsztaty z kolejowego savoir vivre. Na miłośników literatury czekała autorka naszej najnowszej książki „Czyżewscy, Harbin i Kolej Wschodnio-chińska”. Lista atrakcji była długa, niemal tak długa jak kolejka do naszego muzeum. Tylko w tę jedną noc nasz skansen i nowo otwartą wystawę „Budowa i modernizacja linii kolejowych” obejrzało blisko osiem i pół tysiąca osób – to frekwencyjny rekord Stacji Muzeum!
Przed nami okres wakacyjny. Czy w tym czasie liczycie na większe niż zazwyczaj zainteresowanie?
Któż jako dziecko nie przeżył fascynacji pędzącą w dal żelazną maszyną, przywodzącą na myśl podróż w nieznane? Dla turystów, zarówno indywidualnych, jak i wycieczek czy dzieci spędzających wakacje w Warszawie przygotowujemy akcję „Lato na Głównym” będzie też kontynuowany program Stacja Dzieci. Nasz skansen to doskonałe miejsce do połączenia przyjemnego z pożytecznym, czyli edukacji historycznej i technicznej z wypoczynkiem. Dzieci bardzo lubią tu przychodzić, robi na nich wrażenie ogrom lokomotyw, a tematykę kolejową znają z wielu bajek. Każdy od najmłodszych lat ma w głowie wiersz Juliana Tuwima „Lokomotywa”. Z kolei starsze dzieci zaczynają interesować się techniką.