Krzysztof Mamiński, Prezes Zarządu PKP SA, nakreśla swoją wizję funkcjonowania Grupy, przedstawia opinie o prywatyzacji oraz o rodzimej kolei w ogóle.
Raport Kolejowy: Zanim wybrano Pana na Prezesa Grupy PKP, kierował Pan Przewozami Regionalnymi. Czy mógłby Pan ocenić ostatnie miesiące tej Spółki? Co stoi za jej sukcesami?
Krzysztof Mamiński: Pod koniec ubiegłego roku Przewozy Regionalne, po raz pierwszy w swojej historii, zanotowały dodatni wynik finansowy we wszystkich obszarach działalności, w sumie 51,2 mln zysku netto, z czego 12,4 mln zł to zysk ze sprzedaży. Jak na spółkę, której jeszcze dwa lata temu wielu wróżyło upadłość, to wynik bez precedensu na polskim rynku kolejowym. Udało nam się go osiągnąć, ponieważ zracjonalizowaliśmy wydatki, wprowadziliśmy program oszczędności i nie baliśmy się odważnego, nowoczesnego myślenia o kolei, którego owocem jest marka POLREGIO. Także skutecznie wynegocjowany czteroletni kontrakt z województwem zachodniopomorskim na kwotę 320 milionów złotych był silnym impulsem dla rozwoju spółki. W konsekwencji tych wszystkich działań ruszył duży program inwestycyjny. Zakup nowoczesnego taboru, a co za tym idzie podnoszenie jakości usług, stwarza spółce realne szanse konsekwentnego zwiększania tych i tak bardzo dobrych wyników także w kolejnych latach.
RK: Przejęcie przez Pana sterów w Grupie PKP było wynikiem afery związanej z firmą Sensus Group. Nie miał Pan obaw przed takim ruchem?
KM: Nie określiłbym tego tak. Zaproponowano mi objęcie funkcji Prezesa PKP S.A., bo ta spółka – będąca trzonem całej Grupy PKP – wymaga nowego spojrzenia, zmian w zarządzaniu i odzyskania pełnego zaufania Polaków. Miałem już zaszczyt pracować w zarządzie PKP na przełomie lat 90 i 2000. Wszyscy dobrze wiemy, że był to najtrudniejszy czas dla polskiej kolei. Dlatego głęboko wierzę, że cele, jakie teraz postawiłem przed sobą, da się osiągnąć.
RK: Jakie zatem Grupa wyciągnie wnioski z tej afery?
KM: Najważniejsze kroki już zostały podjęte. Pożegnaliśmy się z osobami, które w PKP S.A. były odpowiedzialne za realizację umowy z Sensus Group. Poleciłem także zaostrzenie procedur związanych z zamówieniami z wolnej ręki. Wzmocniona została również grupa audytorsko-kontrolna. Wszystkie wydatki spółki są teraz wnikliwie sprawdzane. RK: A jakie ma Pan pomysły na funkcjonowanie Grupy PKP? Jakie aspekty należy bezwzględnie zmienić?
KM: Zasadnicze zadanie to lepsza koordynacja działań poszczególnych spółek. To natomiast powinno przełożyć się na konkretne aspekty jej funkcjonowania, takie jak procesy inwestycyjne. Prosty przykład: gdy pasażer wchodzi na dworzec, a potem wsiada do pociągu i widzi różnicę w estetyce i funkcjonalności pomiędzy budynkiem a peronami, to postrzega to jako absurd. Nie zastanawia się, czy znajduje się na terenie zarządzanym prze PKP PLK czy PKP S.A. W świadomości społecznej PKP to całość. Model, do którego chcemy dążyć, to struktura holdingu. W obecnych realiach będzie ona najbardziej efektywna. Chcemy ponadto dążyć do konsolidacji najmniejszych spółek. Restrukturyzacja polskiej kolej doprowadziła bowiem do jej zbyt dużego rozdrobnienia. Kolejny ważny aspekt to program oszczędnościowy. Jego wdrażanie już się rozpoczęło. W PKP S.A. zrezygnowaliśmy z usług wielu firm doradczych, które przez minione lata wykonywały na rzecz spółki bardzo drogie ekspertyzy, jakie bez problemu można zrobić własnymi siłami. Zamierzam koncentrować się na korzystaniu z zasobów, wiedzy i doświadczenia, które już są w spółce. Nie ma potrzeby szukać ich na zewnątrz, zwłaszcza kosztem publicznych pieniędzy.