Nie każde zdarzenie jest atakiem cybernetycznym. To istotne w kontekście bezpieczeństwa – mówi Aleksander Kostuch, inżynier Stormshield.
Rosnąca skala przestępczości cyfrowej sprawia, że coraz większa liczba awarii jest w powszechnym przekonaniu traktowana jako cyberatak, choć w rzeczywistości wcale nim nie jest. Podczas niedawnej awarii, której skutki dotknęły cały świat i obecnie, w związku z problemami francuskiej kolei, pojawiają się obawy o bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej, w kontekście cyberataków. Jakimi rzekomo miały być te zdarzenia.
Warto zwrócić uwagę, że może to utrudniać odpowiednie zarządzanie kryzysowe. Z perspektywy cyberbezpieczeństwa, takie podejście może skutkować na przykład nieadekwatnym alokowaniem bądź co bądź ograniczonych zasobów i osłabieniem zaufania do odpowiedzialnych za tę sferę instytucji. Może również zachęcać rzeczywistych atakujących do prowadzenia bardziej złożonych, a w konsekwencji skutecznych ataków. Grupy hakerskie analizują takie wydarzenia i w oparciu o wyciągnięte wnioski planują kolejne działania.
Niezmiennie przy tym wierzę, że starania organizatorów Igrzysk w Paryżu, by zabezpieczenie cyfrowej sfery imprezy było wzorcowe, przyniosą oczekiwany efekt. Wobec skali działań wymierzonych w organizatorów poprzednich edycji można się spodziewać, że również paryska impreza będzie celem działań dla przestępców.