Tramwaje

Pierwsza pomoc w tramwaju. Gdańszczanka uratowała pasażerowi życie

Mówili pijak, patrzyli krzywym wzrokiem i omijali go z daleka. On miał zawroty głowy i drgawki. Zareagowała tylko jedna osoba – Pani Beata, pracownica Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.

Wtorek 7 lutego, godzina 9.00. Pani Beata, która na co dzień pracuje w Punkcie Obsługi Klienta nr 4 na pętli Łostowice Świętokrzyska, rusza tramwajem linii nr 2 z przystanku „Brama Wyżynna”. Tym samym składem podróżuje mężczyzna. Jego dziwne zachowanie nie zwraca prawie niczyjej uwagi. Siedzi na podeście przy drzwiach na tyłach tramwaju. Po chwili, gdy inni pasażerowie zwalniają miejsca siedzące, przechodzi tam i zwyczajnie się kładzie.

Współpasażerowie bez głębszego zastanowienia od razu mówią: pijak. Powtarzają te słowa, gdy zachowaniem mężczyzny zaczyna interesować się Pani Beata. Piotr, bo tak ma na imię pasażer, mówi, że ma atak epilepsji. Wyjaśnia, że choruje od dawna i wie, jak się ma zachować. – Muszę poleżeć i mi przejdzie – słyszy Pani Beata. Jak czytamy w mediach społecznościowych gdańskiego ZTM-u, mężczyzna mieszka na Przymorzu, chce dojechać do Wrzeszcza. Jednak tramwaj jedzie w złym kierunku. Pan Piotr ma tego świadomość, jednak zabrakło mu sił, by wysiąść z pojazdu.

Wtedy też stan jego zdrowia się pogorsza. Pani Beata o całym zajściu informuje motorniczego Pana Arkadiusza. Ten natychmiast wzywa pomoc i zatrzymuje tramwaj na przystanku „Przemyska”. Po chwili przy potrzebującym pomocy mężczyźnie pojawia się inny pasażer – ratownik medyczny. Razem z pracownicą ZTM-u, opiekuje się poszkodowanym do chwili przybycia pogotowia. – Jesteśmy z Was dumni – mówią o zachowaniu swojej koleżanki i motorniczego GAiT współpracownicy.

Sama Pani Beata nie chce rozgłosu. Nie uważa, by zrobiła coś nadzwyczajnego. – W żadnym stopniu nie czuję się bohaterką, postąpiłam zgodnie z własnym sumieniem – mówi kobieta. Warto pamiętać, że znajomość zasad udzielania pierwszej pomocy może przydać się nam w każdej chwili. To zaś będzie miało realny wpływ na czyjeś życie. Jak udało się nam ustalić, pracownicy Centrali Ruchu Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku jeżdżący radiowozami szkolenie z zasad udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej przechodzą co trzy lata.

Dodaj komentarz