Prezes zarządu Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, Grzegorz Mocarski opowiedział o wpływie na aglomerację trójmiejską.
Panie Prezesie, patrząc na wyniki przewozowe i zmiany w otoczeniu, można powiedzieć, że Pomorska Kolej Metropolitalna odmieniła aglomerację trójmiejską?
Zdecydowanie, chociaż odbyło się to bardziej na zasadzie ewolucji niż rewolucji komunikacyjnej, której oczekiwali niektórzy. Chyba wszyscy mieliśmy świadomość, że uruchomiona w 2015 r. nowa linia kolejowa odmieni aglomerację i region, różniliśmy się jedynie w ocenie tempa tych zmian. Dlatego na samym początku nie brakowało głosów, że pociągi na linii PKM wożą „powietrze”, a teraz po zaledwie 4 latach to właśnie „powietrza” najbardziej w nich brakuje… Obecnie zainteresowanie pasażerów korzystaniem z naszej linii jest tak ogromne, że niektóre pociągi w godzinach porannego i popołudniowego szczytu mają obłożenie zbliżające się do 100 procent!
To efekt przede wszystkim udanej optymalizacji oferty przewozowej przez organizatora przewozów, czyli Urzędu Marszałkowskiego, który na bieżąco analizuje wspólnie z nami ruch na linii PKM oraz reaguje na zgłaszane przez pasażerów i mające uzasadnienie postulaty. Tak było m.in. ze zmianą trasy pociągów z Kościerzyny do Gdyni, które na wniosek samych mieszkańców od grudnia 2016 r. jeżdżą przez Gdańsk Wrzeszcz, dzięki czemu mieszkańcy powiatu kościerskiego po raz pierwszy w historii zyskali bezpośrednie połączenie kolejowe z Gdańskiem. Liczba pasażerów tylko na tej jednej regionalnej trasie PKM wzrosła dzięki temu aż dwukrotnie.
Patrząc realnie PKM uzyskała status o jaki walczą przewozy kolejowe – staliście się realną alternatywą dla samochodu?
Nie było to łatwe, ale rzeczywiście się udało. Ale na początku działalności linii PKM to nie kierowcy przesiedli się w pierwszej kolejności do pociągów lecz pasażerowie autobusów. Najszybciej bowiem linia PKM przekonała do siebie tych, którzy już korzystali z komunikacji zbiorowej i po prostu wybrali nową, lepszą ofertę. Bo autobusy stoją przecież w tych samych korkach na drogach dojazdowych do Trójmiasta co auta prywatne. Więc dla dotychczasowych pasażerów autobusów transport kolejowy od samego początku był konkurencyjny.
Inaczej było z kierowcami, którym trzeba było pokazać, że wybierając kolej oszczędzają zarówno czas, jak i pieniądze. Stąd nasze systematyczne i konsekwentne kampanie promocyjne skierowane właśnie do tej grupy, które z czasem zaczęły przynosić efekty w postaci zapełnionych parkingów przesiadkowych wzdłuż naszej kolei i dalszego wzrostu liczby pasażerów. Jeżeli w najpopularniejszej w regionie radiowej audycji informującej o codziennych korkach zmęczony kierowca słyszy, że jej sponsorem jest „omijająca wszystkie korki Pomorska Kolej Metropolitalna”, to chociaż z ciekawości sprawdzi potem w domu czy rzeczywiście nie warto się przesiąść do pociągu? I jeśli np. mieszka w Żukowie i porówna sobie, że przyspieszonym pociągiem kościerskim dojedzie do Gdańska Wrzeszcza w 25 minut, a normalnym kartuskim w 35 minut, podczas gdy samochodem w godzinach szczytu zajmuje mu to ponad godzinę… – to dojdzie do wniosku, że dojazd koleją po prostu bardziej mu się opłaca.