Niemiecki związek kolejowy GDL oraz Deutsche Bahn wciąż nie doszli do porozumienia ws. wynagrodzeń. Kolejarze zapowiadają dalsze strajki.
Związek GDL ogłosił w niedzielę dalsze akcje strajkowe. Jak twierdzą kolejarze, „rozmowy z DB utknęły w martwym punkcie”.
Najbliższy protest – w transporcie towarowym – rozpocznie się we wtorek 9 stycznia. Maszyniści domagają się skrócenia czasu pracy z 38 do 35 godzin tygodniowo, bez wpływu na wynagrodzenie.
Strajk skomentował Martin Seiler, dyrektor ds. kadr DB.
– Ten strajk jest nie tylko niepotrzebny, ale uważamy go za prawnie niedopuszczalny – mówi.
Jak zaznaczył, kilka dni temu niemiecki przewoźnik przedstawił swój punkt widzenia. Dla Deutsche Bahn koszt realizacji planu związków jest zbyt wysoki. Przedsiębiorstwo tłumaczy się niedoborem wykwalifikowanej siły roboczej.
Związkowcy, poza zmianą godzin pracy, domagają się także podwyżki płac – o 555 euro miesięcznie oraz premii w wysokości rekompensaty za inflację.
DB zaproponowało podwyżkę wynagrodzeń o 11 proc. w ciągu 32 miesięcy oraz premię inflacyjną. GDL ofertę odrzuciło.
– Spółka jest gotowa na kompromis – mówi Seiler. – Przed nami kolejne negocjacje, kierownictwo GDL przekroczyło granicę, musi się w końcu opamiętać.
DB oświadczyło, że spróbuje powstrzymać strajk, opierając się na postanowieniu sądu pracy we Frankfurcie.