Leśnicy z Nadleśnictwa Dąbrowa w Borach Tucholskich złożyli wniosek do PKP o zainstalowanie w pobliżu torów urządzenia odstraszające zwierzęta. W nocy ze środy na czwartek pociąg towarowy wjechał w stado danieli. O zdarzeniu pisze „Gazeta Wyborcza”.
Informację o wypadku z udziałem zwierząt nadleśnictwo otrzymało dopiero rano od maszynistów prowadzących składy na linii Tczew – Laskowice Pomorskie. Z ich relacji wynikało, że na nasypie kolejowym leżało kilka martwych danieli. Przybyli na miejsce zdarzenia leśnicy potwierdzili, że stado zostało potrącone przez pociąg, powiadomili także oddział PKP W laskowicach Pomorskich.
Dlaczego daniele nie uciekły z torów?
Wszystko wskazuje na to, że w okolice nasypu zagoniły je wilki. Leśnicy bowiem widzieli w pobliżu ślady drapieżników.
Pociąg towarowy mógł jechać w tym miejscu ponad 100 km/h. Daniele stojące w śniegu, mające od spodu białe sukno, mogły być wręcz niezauważalne dla maszynisty. Ten nie mógł więc zareagować na czas.
Aby zapobiec podobnym wypadkom, leśnicy zwrócili się do PKP o instalację urządzeń odstraszających zwierzęta. Co istotne, po przebudowie trasy kolejowej, w miejscu zdarzenia pociągi będą osiągały prędkość nawet 200 km/h.