Dramatyczna akcja ratunkowa na budowie podziemnej trasy kolejowej w Łodzi. Pracownik firmy ochroniarskiej, w trakcie obchodu, zapadł się pod ziemię. Zapadlisko powstało w wyniku podmycia przez wodę deszczową.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 1 sierpnia, chwilę po godz. 7.00. Mężczyzna, pracujący jako ochroniarz na terenie budowy trasy kolejowej, wykonywał rutynowy obchód. W pewnym momencie wpadł w ogromne zapadlisko. Dziura była tak głęboka, że nie mógł się z niej wydostać o własnych siłach. Ponadto, miał unieruchomione nogi.
Na pomoc przybył mu inny pracownik, który usłyszał krzyki. Niestety, nawet w kilka osób nie byli w stanie pomóc poszkodowanemu. Istniało ryzyko osunięcia się ziemi.
Na teren budowy wezwano straż pożarną, policję oraz pogotowie ratunkowe. Mężczyźnie od razu podano aparat tlenowy. To prawdopodobnie uratowało mu życie, ponieważ w trakcie akcji ratunkowej osunęła się na niego ciężka, mokra ziemia.
Wykorzystując koparki, łopaty oraz ręce, służby odkopały pracownika ochrony z ziemi. Ze złamaną nogą i ogólnymi otarciami trafił on do szpitala.
Jak powstało zapadlisko nieopodal skrzyżowania ul. Zielonej z Wólczańską w Łodzi? Prawdopodobnie wymył je deszcz. Przyczyny, a także okoliczności zdarzenia zbada policja.
Jako pierwsze o zdarzeniu pisały TVN24 oraz „Gazeta Wyborcza”.