Także w Kolejach Dolnośląskich zrobiliście i robicie wiele, aby potwierdzić, że nawet w czasie pandemii warto wsiąść do Waszego pociągu?
Pasażerom zawsze trzeba stwarzać nowe możliwości. I my to robimy, dlatego od nowego rozkładu jazdy wprowadziliśmy aż 28 nowych połączeń. Chcemy też dać pasażerom to co obecnie jest najcenniejsze, czyli… ich czas. Uzupełniliśmy więc naszą ofertę o nowe pociągi ekspresowe i przyspieszone, żeby podróż między największymi ośrodkami w województwie zminimalizować; mamy ich obecnie już 12 i z pewnością będziemy w przyszłości zwiększać ich liczbę.
Postawiliśmy też na przyspieszenie obsługi pasażerów na pokładzie. Wdrożyliśmy nowe terminale konduktorskie, które np. proces zakupu biletu skróciły trzykrotnie. Każdy może w naszych pociągach zapłacić bezgotówkowo, usprawniliśmy dostęp do naszej oferty w kanałach online. Podróżni to zauważają i doceniają.
Pomimo niedogodności kolej na Dolnym Śląsku jest w dobrym stanie- inwestujcie w tabor, pasażerowie wam ufają. Skąd taki pozytywny klimat?
Myślę, że pasażerowie doskonale wiedzą, że wszystko, co robimy, robimy dla nich. Wiedzą, że dzięki nam dojadą bezpiecznie do celu, widzą jak spółka się rozwija i jak inwestuje w ich komfort podróżowania. Częściej słyszymy od nich, że pociągów jest za mało niż za dużo (śmiech). A nasze plany rozwoju to wypadkowa tych oczekiwań i staramy się na ile to możliwe je wyprzedzać.
Poza tym jest duże zrozumienie dla fundamentalnej roli kolei wśród wojewódzkich władz samorządowych. Dla nich pasażerski transport kolejowy to jeden z warunków dynamicznego rozwoju regionu. Dzięki takiej postawie jest także, jak Pan wspomniał, klimat dla rozwoju kolei.
Nadzieją jest dla Was również program Kolej Plus. To szansa na nowe otwarcie?
Jest to przede wszystkim szansa dla tych mieszkańców Dolnego Śląska, którzy obecnie nie mają dostępu do kolei. I szansa na wystartowanie Wrocławskiej Kolei Metropolitalnej. Wystarczy zwrócić uwagę jakie projekty zostały przez samorząd województwa zgłoszone do programu. Jest ich pięć, wszystkie poprawią dostęp Dolnoślązaków do kolei ale nie będę omawiał wszystkich. Skupię się na jednym.
Co do konieczności uruchomienia kolei metropolitalnej dla Wrocławia i aglomeracji oraz jej pozytywnego wpływu na poprawę sytuacji transportowej w mieście wszyscy jesteśmy zgodni. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę, że w chwili obecnej istnieją poważne ograniczenia infrastrukturalne, uniemożliwiające wdrożenie takiego systemu. Stąd projekt „Poprawa jakości połączeń z Legnicy do Wrocławia na odcinku Środa Śląska – Wrocław”. Jest to kluczowa inwestycja dla WKM, gdyż we Wrocławskim Węźle Kolejowym przepustowość jest praktycznie wyczerpana. Chodzi głównie o PO Grabiszyn, gdzie w godzinach szczytu nie da się włożyć przysłowiowej szpilki, a przez to niemożliwe będzie osiągnięcie oczekiwanej dla kolei metropolitalnej liczby połączeń do i z Wrocławia Głównego. Dlatego w ramach projektu zakłada się wybudowanie podstawowej infrastruktury kolejowej na odcinku Wrocław Świebodzki – Wrocław Muchobór, ze stacją końcową dla WKM właśnie na Dworcu Świebodzkim. Pozwoli to na uruchomienie nowych połączeń metropolitalnych na kierunkach Wrocław – Wołów, Wrocław – Jaworzyna Śląska oraz Wrocław – Środa Śląska. Na tym ostatnim kierunku założono też przebudowę stacji w Środzie Śląskiej, z której kończyć i zaczynać będą swój bieg pociągi WKM. Jeżeli ten projekt zostanie zrealizowany będzie to kamień milowy dla kolei metropolitalnej we Wrocławiu, tym bardziej, że perspektywa dla rozbudowy PO Grabiszyn jest co najmniej 10-letnia.