Wywiady

Dariusz Jasiński, prezes firmy DARPOL: Najważniejsza jest odpowiedzialność [WYWIAD]

Co dla Pana jest najważniejsze w trakcie sędziowania takiego meczu?

Najważniejsza jest odpowiedzialność. Zawodnicy latami trenują i wkładają w to wiele wysiłku. Ja muszę zrobić wszystko, aby nie popełnić błędu, który wypaczyłby wynik meczu. Zawodnik musi mieć do nas pełne zaufanie.

To drugie Igrzyska Paraolimpijskie w Pana karierze. Co trzeba zrobić, aby móc sędziować najważniejsze mecze piłki siatkowej na świecie?

Trzeba mieć marzenia. W 1984 roku ukończyłem kurs sędziowski. W latach 90-tych byłem sędzią międzynarodowym, sędziowałem Ligę Światową, Mistrzostwa Świata i Europy. Pierwszy mecz reprezentacji Polski sędziowałem w lipcu 1994 r. Wówczas biało-czerwoni spotkali się w Płońsku z reprezentacją Białorusi. W Lidze Światowej debiutowałem w czerwcu 2008 r. Spotkanie Kuba – Rosja w Hawanie oglądało 14 tys. widzów. W trakcie mojej kariery zwróciłem uwagę, jak dynamicznie rozwija się siatkówka osób niepełnosprawnych. Zapragnąłem sędziować i takie mecze. Zapisałem się na szkolenie organizowane w Sarajewie. Jako sędzia odwiedziłem ponad 50 krajów na całym świecie. Gdyby zliczyć wszystkie moje podróże, wyszłoby, że nie było mnie w domu ponad 3 lata!

Ukoronowaniem moich działań było powołanie, jako jedynego sędziego z Polski, na Letnie Igrzyska Paraolimpijskie w Londynie w 2012 r. W 2014 r. ostatni raz sędziowałem z gwizdkiem, taką możliwość mają sędziowie, którzy nie ukończyli 56 lat. W kolejnych latach byłem kwalifikatorem, m.in. na Igrzyskach Panamerykańskich Lima 2019 czy Pucharze Świata w Chinach. Rok później zostałem uhonorowany najpierw przez FIVB Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej za wkład w rozwój siatkówki na świecie, a potem przez WPV World Para Volley nagrodą specjalną za całokształt pracy i wkład włożony w rozwój siatkówki na siedząco. W tym samym roku zostałem powołany przez Międzynarodową Federację Siatkówki Niepełnosprawnych (World ParaVolley) do Komisji Sędziowskiej oraz do Komisji Przepisów Gry. Pełnię też funkcję koordynatora do współpracy między World ParaVolley oraz FIVB. A teraz przede mną kolejny sprawdzian – Tokio.

Mam wrażenie, że sport i biznes mają ze sobą wiele wspólnego. Kto chce być dobrym zawodnikiem, trenerem musi poczuć boisko, na którym się znajduje – jak to jest walczyć, wylać pot, wygrać, a przede wszystkim przegrać, by uczyć się pokory. Tak samo jest w biznesie. Na początku mała firma, której się uczymy. „Trenując” i sięgając po więcej rozwijamy ją, osiągając sukcesy w Polsce i za granicą. Najważniejsze jednak jest niepoddawanie się. Za dobrym produktem stoją dziesiątki takich, które nie do końca wyszły. Trzeba ćwiczyć, pozwolić sobie na błąd, by w najważniejszej chwili dać z siebie wszystko i osiągnąć sukces. Wiele z tego, czego nauczył mnie sport, wykorzystuję prowadząc firmę. Biznes można porównać do sztafety lub innego sportu drużynowego. Siłą jest zespół, w pojedynkę niewiele się zdziała. Bardzo chętnie przyswajam nową wiedzę od osób młodych, jednak mam ogromną nadzieję, że i oni czegoś się uczą ode mnie.

Odwiedził Pan ponad 50 krajów świata. Z pewnością nie tylko w Polsce znaleźć można produkty firmy DARPOL. Gdzie się Pan na nie natknął?

Dodaj komentarz