Koleje Dolnośląskie podsumowały pilotażowy projekt przystanków na żądanie. Ich wynik jest zadowalający, przewoźnik wprowadzi więc rozwiązanie na stałe. – W ten sposób w rozkładzie jazdy utrzymane zostaną mało popularne stacje – informuje portal lubin.pl.
Kilkumiesięczny pilotaż realizowany był na dwóch wybranych stacjach – w Krzyżowej oraz w Nowej Wsi Legnickiej.
– Pomysł okazał się być dobry i zamierzamy kontynuować ten projekt – zapowiada na łamach portalu lubin.pl Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy KD. – Po raz kolejny nasza spółka przeciera szlaki, jeśli chodzi o rozwiązania przyjazne pasażerom. Jeśli inni przewoźnicy pójdą w ślad za nami, z naszych pionierskich rozwiązań skorzystają pasażerowie w całym kraju.
Jak przebiegał pilotaż? Na obu wybranych stacjach Koleje Dolnośląskie zamieściły piktogramy wskazujące miejsce, w którym powinni czekać pasażerowie chcący skorzystać z przejazdu. Maszynista przed stacją zwalniał, by móc ocenić sytuację i w razie potrzeby zatrzymać pociąg. W przypadku chęci opuszczenia pojazdu, wcześniej należało poinformować o tym obsługę.
Jak pilotaż się sprawdził?
Przewoźnik z wyników jest zadowolony. Jak informuje, pociąg niepotrzebnie zatrzymał się w ok. 4 proc. przypadkach.
W ramach projektu Koleje Dolnośląskie wytypują kolejne przystanki, które objęte zostaną możliwością zatrzymania „na żądanie”. Ich nazw jeszcze nie znamy, ponieważ przewoźnik swoje propozycje musi skonsultować z PKP PLK.
– Z naszych ustaleń wynika, że w grę wchodzi na razie dziesięć linii w całym województwie – informuje portal lubin.pl.