Wywiady

Na fali wznoszącej

RK: A jak zatem radzicie sobie z pokoleniową dziurą i brakiem wykwalifikowanych pracowników na rynku, przede wszystkim maszynistów?

CW: To nie jest łatwe zadanie i żadną pociechą dla nas nie jest to, że wszyscy kolejowi przewoźnicy stają przed tymi samymi wyzwaniami. W pierwszej kolejności staramy się jak najefektywniej kierować organizacją pracy. Chodzi o to, żeby jak najlepiej wykorzystywać posiadane zasoby ludzkie, żeby przy tej samej załodze zwiększać ilość masy towarowej i pracy przewozowej. Dzięki temu nie mamy w tej chwili kłopotów kadrowych. Tym niemniej widzimy, jak ważne jest także pozyskiwanie nowych kadr, dlatego przyjmujemy na szkolenia kandydatów na maszynistów. Mogą się oni zgłaszać do zakładu Spółki, który jest zlokalizowany najbliżej ich miejsca zamieszkania i tam przejść całą procedurę przygotowania do zawodu. Współpracujemy ponadto ze szkołami technicznymi, które kształcą na kierunkach kolejarskich. Zapewniamy uczniom kształcenie praktyczne, oferujemy im też możliwość pracy u nas po zakończeniu szkoły. Te działania dają nam podstawy do optymizmu, że uda nam się w przyszłości uniknąć problemów z obsadą stanowisk pracy w PKP CARGO.

RK: W wynikach globalnych widać, że mocnym segmentem Grupy stały się przewozy intermodalne. Jak Pan odniesie się do doniesienia o zagrożeniu dla Nowego Jedwabnego Szlaku ze strony „kolejowego Nord Stream 2” w kontekście dynamicznego rozwoju NJS?

CW: Obserwujemy od dawna zabiegi Rosji o przejęcie połączeń kolejowych docierających do Europy Nowym Jedwabnym Szlakiem. To jest konkurencja, wielu przewoźników, firm spedycyjnych widzi potencjał NJS i chce z tego tortu ukroić jak największy kawałek dla siebie. Polska tej konkurencji nie musi się jednak obawiać, a to dlatego, że szlak kolejowy wiodący z Chin przez Kazachstan, Rosję i Białoruś do Polski jest najkrótszy i najbardziej efektywny, gdyż w Małaszewiczach mamy połączenie szerokiego i normalnego toru, a jeszcze bardziej istotny jest fakt, iż Małaszewicze stanowią granicę UE i w tym miejscu można dokonać pełnej obsługi celnej wszystkich ładunków, a terminale w Rosji tego nie zapewnią.

RK: Czy nie obawia się Pan negatywnych skutków jakie mogą przynieść same zapowiedzi kolei rosyjskich i niemieckich o przerzuceniu transportu towarów na NS2 z pominięciem transportu kolejowego a tym samym NJS?

CW: Towary z Chin mogą być przewożone do UE różnymi drogami, ale nie obawiamy się, że spedytorzy porzucą kierunek Polski na rzecz rosyjsko-niemieckiego. Jak już mówiłem wcześniej, jest to element walki konkurencyjnej z nami o przejęcie transportów z Państwa Środka i opanowanie NJS. Czasami ta walka zresztą jest ze strony Rosja i Niemców nieetyczna, gdyż jest to czarny PR, a nie zdrowa i merytoryczna walka o klienta. Przykładem takich działań były kampanie dyskredytujące nasze centrum logistyczne w Małaszewiczach. Przekaz był taki, że Małaszewicze są zakorkowane, że szwankuje odprawa pociągów, podczas gdy sytuacja jest zupełnie inna: pociągi z Chin są obsługiwane na bieżąco, co więcej mamy nawet wolne moce przerobowe i możemy już teraz zwiększyć ilość pociągów przyjeżdżających do Europy Nowym Jedwabnym Szlakiem. Ponadto spółka PKP CARGO Centrum Logistyczne Małaszewicze w ciągu kilku najbliższych lat poczyni szereg inwestycji, które czterokrotnie zwiększą nasze moce przerobowe na tym przejściu. O wszystkim informujemy naszych chińskich partnerów, pokazywaliśmy im Małaszewicze, prezentowaliśmy i w Polsce, i w Chinach nasze projekty inwestycyjne i Chińczycy doskonale wiedzą, że jesteśmy dla nich najlepszym partnerem. Dlatego nie zrezygnują z wysyłania swoich pociągów do Małaszewicz, a jestem wręcz przekonany, że w kolejnych latach będziemy obsługiwali jeszcze większy strumień transportów z Chin i będziemy najważniejszym „suchym portem” na NJS.

Dodaj komentarz