RK: To prawda, ale w dalszym ciągu w POLREGIO kursują też stare składy. Eksperci twierdzą, że komfort podróży to jeden z głównych czynników przyciągających pasażerów.
RP: W pełni zgodzę się z opinią, że nowoczesny tabor, to obok dobrej siatki połączeń oraz wysokiego standardu obsługi klienta podstawowy argument na rzecz zwiększenia zainteresowania koleją. Im więcej będzie tego nowoczesnego taboru, tym bardziej poprawi się wizerunek kolei. A poprawa komfortu podróży to zachęta dla kolejnych pasażerów. Rozumiemy to i bardzo ciężko pracujemy nad zapewnieniem wysokiego standardu podróży. Należy przy tym zaznaczyć, że w kwestii taboru dużo zależy także od organizatora przewozów, bo często to organizator jest właścicielem taboru, którym świadczone są usługi. Jest to nowoczesny tabor, zakupiony przy współudziale środków z UE. Można zakładać, że wraz z realizacją nowych projektów, których beneficjentami są urzędy marszałkowskie, tego nowoczesnego taboru będzie więcej.
RK: A jak wygląda kwestia eksploatowania tego taboru, jeśli pracę wykonuje 2 przewoźników. Czy jest on przydzielany proporcjonalnie?
RP: Takie rozwiązanie byłoby najlepsze. Niestety w przeszłości nie zawsze otrzymywaliśmy ten nowoczesny tabor proporcjonalnie do wykonywanej pracy. Mogę tylko wyrazić nadzieję, że w przyszłości będzie pod tym względem lepiej. Tu sytuację może zresztą już niedługo zmienić implementacja IV pakietu kolejowego.
RK: Co IV pakiet kolejowy oznacza dla polskiej kolei?
RP: W przypadku całego rynku, po uwzględnieniu okresów przejściowych – liberalizację i większe możliwości uruchamiania połączeń komercyjnych. W przypadku zadań z zakresu misji publicznej (umowy PSC) będzie to oznaczało zastosowanie przetargów jako narzędzia wyboru przewoźnika. UE stoi na stanowisku, że organizacja przetargów zwiększy konkurencję na rynku kolejowych przewozów pasażerskich, a dzięki temu uczyni transport kolejowy bardziej dostępnym dla pasażera.
RK: Wspomniał Pan, że UE dąży do zwiększenia konkurencji. Jaki może mieć to wpływ na rynek przewozów regionalnych w Polsce?
RP: Należy pamiętać, że konkurencja działa najlepiej tam, gdzie są duże szanse na osiągnięcie zysku z prowadzonej działalności. Każdy przedsiębiorca musi oszacować ryzyko inwestycyjne, a w przypadku kolei próg wejścia jest dosyć wysoki. To oznacza, że najszybciej konkurencja może pojawić się na tych trasach, na których mamy duże potoki pasażerów, a ceny biletów na tyle wysokie, że trasy są rentowne. Dotyczy to przede wszystkim tras dalekobieżnych, łączących główne miasta. Raczej nie należy spodziewać się komercyjnie uruchamianych pociągów tam, gdzie ruch pasażerski jest stosunkowo mały, a przeciętne ceny biletów niskie. To nadal będą zadania realizowane w ramach umów PSC, czyli przy wsparciu ze strony organizatora przewozów.
RK: Czy pojawienie się konkurencji na głównych trasach nie będzie negatywnie wpływało na realizację umów PSC, które z reguły zawierają trasy o większym i mniejszym natężeniu ruchu?
RP: To bardzo dobre pytanie. Takie sytuacje mogą mieć miejsce. Przewoźnik będzie miał wtedy prawo wnioskować o przeprowadzenie tzw. testu równowagi ekonomicznej. Ten test ma na celu ocenę, czy zachodzi ryzyko znacznego zmniejszenia przychodów dla przewoźnika realizującego umowę PSC. Jest to szczególnie istotne w przypadku tych umów, które będą już w trakcie realizacji, a ryzyko zmniejszenia przychodów nie zostało ujęte w ofercie przewoźnika.