W jednym z wywiadów powiedział Pan, że „(…)mniej więcej wiemy dokąd chcemy iść, ale tak na prawdę mamy z kim tą drogę przemierzyć (…). Dokąd zatem zmierza Pixel w najbliższym czasie?
Sukces firmy jest zawsze sukcesem pracujących na jej rzecz ludzi. To pracownicy generują nowe pomysły, realizują projekty, wdrażają niewykorzystywane dotychczas w firmie technologie. Realizacja każdego nowego projektu wymaga zaangażowania osób wiedzących co należy osiągnąć, wystarczającej bazy laboratoryjnej środków wytwórczych i finansowych. Staramy się te wszystkie elementy zgrać w czasie i w miarę możliwości podejmować i realizować kolejne wyzwania. Obecnie położyliśmy duży nacisk na zwiększenie naszych mocy produkcyjnych w zakresie montażu elektroniki. Poprzez zakup drugiej linii montażowej firmy Yamaha chcemy pod pixelową marką 3P-EMS przyjmować zlecenia montażu obwodów drukowanych zarówno z naszego jak i z powierzonego od klientów materiału. W minionym roku realizowaliśmy tego typu zlecenia na znacznie mniejszą niż obecnie planujemy skalę.
A jaki wpływ na kierunek mają pracownicy?
Tak jak wcześniej wspomniałem. To oni często wymyślają kierunki dalszego rozwoju, modernizują istniejące urządzenia, poświęcają własny czas i zdolności dla realizacji postawionych przed nimi celów. Czasami sami sobie ustawiają wysoko poprzeczkę i dążą do osiągnięcia sukcesu własnego, a przez to również Firmy, którą reprezentują. W takiej sytuacji rolą firmy jest zapewnić dobre warunki do rozwoju własnego pracowników. Nawet najbardziej kompetentne osoby prowadzące firmy nie są w stanie wymyślić, przygotować i przeprowadzić z sukcesem wdrożeń nowych technologii, czy produktów. Nowych urządzeń nie wystarczy wdrożyć. Trzeba nadzorować ich pracę w terenie, nieustannie serwisować, korygować ewentualne niedogodności, wprowadzać poprawki. Tymi skomplikowanymi, często uciążliwymi procesami zarządzają ludzie. Od nich, od ich kompetencji zależy często ostateczny sukces. Reasumując, to pracownicy w nowych dla firmy, innowacyjnych obszarach mają bezpośredni i największy wpływ na to czy firma osiągnie sukces, czy porażkę.
Od niedawna stoi Pan także na czele Polskiej Izby Producentów Urządzeń i Usług na Rzecz Kolei. Jakie ma Pan z Izbą doświadczenia?
Bardzo pozytywne. Jako firma uczestniczymy w działalności Izby od jej założenia. Izba, podczas dwudziestu lat istnienia, podobnie jak większość innych organizacji przechodziła różne koleje losu. Obecnie od kilku lat jest na fali wznoszącej. Liczba członków nieustannie rośnie, organizowane przedsięwzięcia takie jak różnego typu konferencje, szkolenia cieszą się rosnącym zainteresowaniem. Osobiście uczestniczyłem w wielu organizowanych przez Izbę przedsięwzięciach i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że spotykałem się z bardzo ciekawymi, wartościowymi ludźmi reprezentujących podmioty gospodarcze z bardzo różnych branż. Realizują one rozmaite projekty z obszaru nie tylko szeroko rozumianej kolei, ale też na pierwszy rzut oka branż, które z koleją mają niewiele wspólnego. To obrazuje, jak wielki jest potencjał członków Izby. Na forum Izby można oprócz nowych przyjaźni pozyskać także wiele ciekawych pomysłów na dalszy rozwój własnych podmiotów.