Ostatni dzień listopada to historyczna chwila dla górnośląskiej kolei. Z Bytomia do Tarnowskich Gór wyruszył wąskotorowy pociąg towarowy. Po ponad 20 letniej przerwie, na górnośląskim szlaku, znów pojawił się ruch.
Waży 326 ton, ma 104 metry długości i 52 osie – to dane pociągu towarowego, który ruszył w drogę do Tarnowskich Gór. Tabor napędzała lokomotywa serii Lxd2, która ciągnęła 12 wagonów, w tym 11 załadowanych tłuczniem, potrzebnym do remontu tarnogórskiego odcinka torowiska.
Jak relacjonuje Stowarzyszenie Górnośląskich Kolei Wąskotorowych na swoim Facebook ’u:
„[…] w trybie prawie alarmowym, zebraliśmy naszą ekipę, załadowaliśmy 11 wagonów tłuczniem i zawieźliśmy na mijankę w Tarnowskich Górach. Mogliśmy to zrobić, bowiem cały czas posiadamy kilkanaście sprawnych wagonów – węglarek serii Wddxh(p) – jedynym ich mankamentem jest niekompletna (czytaj – rozkradziona) instalacja hamulca zespolonego. Aby temu zaradzić, na każdym wagonie jechał członek naszego Stowarzyszenia jako hamulcowy. I ponownie, jak już nie raz bywało, daliśmy radę. Dzięki dzisiejszej akcji unikniemy przestojów podczas wspomnianego remontu. Przy okazji zapisaliśmy nową kartę w naszej prawie 20 letniej działalności.”
Wydarzenie spotykało się z dużym zainteresowaniem. Wśród komentarzy, opublikowanych w mediach społecznościowych, znajdziemy takie:
- „Coś fantastycznego. Klimat niepowtarzalny! Tęskniłem za tym.”
- „Czapki z głów. Może uda się uratować coś było ważne dla przemysłu, ale najważniejsze dla kultury technicznej naszego Śląska. Dzięki.”
Warto przypomnieć, że ostatni pociąg towarowy z ładunkiem miału węglowego odjechał z kopalni Rozbark do Elektrowni Chorzów w maju 2001 roku, a w rezultacie likwidacji bocznicy do Huty Miasteczko, na linii Karbia – Miasteczko Śląskie pociągi towarowe nie pojawiły się na torach od 1998 roku.
Autor: Kacper Kordalski